Ekipa gospodarzy w swoim ostatnim pojedynku uległa niespodziewanie Startowi Gdynia 73:83, a drużyna Kociewskich Diabłów została zmiażdżona przez Czarnych Słupsk przegrywając w Starogardzie Gdańskim różnicą aż 19 "oczek". Przed tym starciem trener Wojciech Kamiński ma spory ból głowy, gdyż w niedzielnym meczu nie zobaczymy Bena McCauleya, który wyjechał do Stanów Zjednoczonych z powodów rodzinnych. Jest to niewątpliwie ogromna strata dla zespołu, ponieważ Amerykański środkowy był jak dotychczas najlepszym strzelcem Polpharmy, a co więcej całej ligi. Kibiców pociesza fakt, że do drużyny po 4 tygodniowej przerwie wraca podkoszowy Aleksander Lichodzijewski, który przeszedł operacje artroskopii kolana.
- Ciesze się, że w końcu mogłem wznowić treningi, bo bardzo brakuje mi już gry - mówi Aleksander Lichodzijewski, zawodnik Polpharmy. - Czuję się lepiej i jestem w 100 procentach gotowy do niedzielnego spotkania. Mam nadzieję, że trener da mi szansę zaprezentowania się w Koszalinie, jednak potrzebuje jeszcze czasu, aby dojść do optymalnej dyspozycji. Widziałem poprzednie mecze mojej drużyny i stwierdzam, że naprawdę nie gramy źle. Uważam, że jest w naszej postawie sporo plusów, ale brakuje nam jeszcze pewności siebie, ponieważ bardzo często nie trafiamy z czystych pozycji - dodaje podkoszowy Polpharmy.
Jak musi zagrać ekipa Wojciecha Kamińskiego, aby wygrać wyjazdowe spotkanie? Na pewno szkoleniowiec gości ma przed tym pojedynkiem spory ból głowy. Wydaję się, że w dużej części na indywidualnych umiejętnościach Bena McCauleya opierała się gra zespołu, a pod jego nieobecność trzeba coś zmienić, aby poprawić dyspozycję drużyny. Czy Aleksander Lichodzijewski jest w stanie zastąpić świetnego Amerykanina? Na pewno liczą na to kibice, jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że obaj zawodnicy prezentują odmienne style gry.
- Będzie to dla nas bardzo trudny pojedynek - powiedział Lichodzijewski. - Kluczem do zwycięstwa w Koszalinie będą wygrane zbiórki, a także twarda obrona. Muszę także wspomnieć o Robercie Skibniewskim. Doświadczony rozgrywający to "motor napędowy" drużyny, a my musimy go zatrzymać. Ważne będzie także kontrolowanie tempa gry. W ostatnich spotkaniach prezentowaliśmy się bardzo nierówno, a teraz musimy zdecydowanie to poprawić. Nie zamierzamy zmieniać taktyki z racji mojego powrotu, a ja nie będę starał się zastąpić Bena. To cały zespół musi dać z siebie zdecydowanie więcej. Uważam, że nie możemy opierać postawy całego zespołu na jednym zawodniku, bo w ten sposób nie da się wygrywać - zakończył Lichodzijewski.