Nikt na serio nie brał ośmiu porażek Los Angeles Lakers w preseasonie i wszyscy fani Jeziorowców wierzyli, że wraz z nadejściem sezonu zasadniczego ich pupile będą wygrywać. Tymczasem już na początku podopieczni Mike'a Browna zanotowali wpadkę, przegrywając z Dallas Mavericks bez Dirka Nowitzkiego i Chrisa Kamana.
Niezbyt dobrze spisali się nowi gracze Lakers, których transfery w lecie były prawdziwymi hitami. Dwight Howard zdobył co prawda 19 punktów i zebrał 10 piłek, lecz chybił 11 z 14 rzutów wolnych i opuścił plac gry po sześciu przewinieniach. Jeszcze gorzej spisał się Steve Nash, który na swoje konto zapisał ledwo siedem oczek i cztery asysty.
Nie zawiedli jedynie liderzy Kobe Bryant - 22 pkt (11/14 z gry) oraz Pau Gasol, autor 23 pkt i 13 zb.
Mavericks nic nie robili sobie z faktu braku swoich czołowych zawodników i gry przeciwko Lakers. Aż sześciu graczy z Teksasu zdobyło przynajmniej 11 punktów, a świetne debiuty w nowej drużynie zanotowali: Darren Collison (17 pkt) oraz O.J. Mayo (12 pkt). Ten pierwszy bardzo dobrze kreował grę Dallas i wypadł o niebo lepiej od bardziej doświadczonego Nasha.
- To ważne zwycięstwo dla nas - cieszył się Rick Carlisle, opiekun Mavs. - Jeżeli dobrze egzekwujesz rzuty i masz talent, to masz szansę na zwycięstwo. I my tego dokonaliśmy. Lakers będą grali lepiej - mają nowych graczy i nowy system, a to wymaga czasu - powiedział.
***
Żar mierzył z Celtami w meczu, który był rewanżem za zeszłosezonowy finał Konferencji Wschodniej. W siedmiomeczowej batalii lepsi okazali się koszykarze z Florydy, którzy także na rozpoczęcie nowego sezonu odnieśli zwycięstwo. Prowadzili różnicą nawet 19 punktów, lecz w końcówce nieco spuścili z tonu i pozwolili rywalom dojść nawet na cztery oczka.
Dwyane Wade zdobył 29 punktów, a LeBron James dołożył 26 i 10 zbiórek dla zwycięzców. Warto podkreślić bardzo dobry debiut Ray Allen (19 pkt), który jeszcze kilka miesięcy temu występował w ekipie Celtów.
Wśród pokonanych brylowali Paul Pierce (23 pkt) i Rajon Rondo (20 pkt, 13 as), a świetną zmianę z ławki dał Leandro Barbosa (16 pkt), nowy nabytek Celtics.
- Cieszę się, ze udało się zakończyć ten dzień ze zwycięstwem. Był to bowiem bardzo emocjonujący dzień dla nas - powiedział Erik Spoelstra, szkoleniowiec Heat, którzy przed meczem odebrali mistrzowskie pierścienia za zeszły sezon.
***
W inauguracyjnym meczu nowego sezonu Cleveland Cavaliers pokonali na własnym parkiecie Washington Wizards. Gospodarze, głównie dzięki kapitalnej grze Kyrie Irvinga, już w pierwszej połowie odskoczyli na 11 punktów przewagi. Najlepszy debiutant poprzedniego sezonu miał 29 oczek, a 17 dołożył tegoroczny rookie Dion Waiters.
Prawdziwym bohaterem Kawalerzystów był jednak Anderson Varejao, który rozegrał niesamowite zawody, notując dziewięć punktów, 23 zbiórki i dziewięć asyst! - Whoa, szkoda, że nie miałem nieco więcej czasu - śmiał się Brazylijczyk.
Czarodzieje wystąpili w tym meczu bez swojego lidera Johna Walla, który do gry ma powrócić pod koniec listopada.
Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 94:84 (31:24, 19:15, 24:23, 20:22)
(K. Irving 29, D. Waiters 17, T. Thompson 12 (10 zb) - J. Crawford 11, E. Okafor 10)
Miami Heat - Boston Celtics 120:107 (31:25, 31:29, 31:22, 27:31)
(D. Wade 29, L. James 26 (10 zb), C. Bosh 19 (10 zb), R. Allen 19 - P. Pierce 23, R. Rondo 20 (13 as), L. Barbosa 16)
Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 91:99 (29:25, 17:23, 20:26, 25:25)
(P. Gasol 23 (13 zb), K. Bryant 22, D. Howard 19 (10 zb) - D. Collison 17, B. Wright 14, O.J. Mayo 12)
Ja jak zwykle bede k Czytaj całość