Balast oczekiwań - wypowiedzi po meczu Start Gdynia - Stelmet Zielona Góra

Zastal Zielona Góra przełamał trójmiejską klątwę i po przegranych z Asseco Prokomem Gdynia i Treflem Sopot pokonał na wyjeździe Start Gdynia 76:67.

Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): Na początku witam wszystkich. Gratulacje dla obu drużyn za uczciwą grę. Można porównać grę naszej drużyny w drugiej połowie do rodzącej kobiety w szpitalu. To dotyczy wszystkich zawodników Stelmetu w drugiej połowie. Jak skończyć ten mecz i go wygrać, zwłaszcza po dwóch porażkach, przy tej presji, która narastała przez całe lato i sięgnęła zenitu? Teraz co najważniejsze, że w Polsce nie będzie się mówiło, że Stelmet jest głównym kandydatem do tytułu. W tym roku budujemy nową drużynę i chcemy być konkurencyjni wobec innych drużyn. Oczywiście, jak w zeszłym sezonie, damy z siebie wszystko - to jest mój sposób prowadzenia drużyn. W tym roku nie możemy niczego zagwarantować, ale ten balast wciąż czujemy na plecach. Oczywiście to zwycięstwo wiele dla nas znaczy, stawia nas w lepszej pozycji. Kiedy wygramy wszyscy komentują to w ten sposób, że to nie był dobry przeciwnik, a jak przegramy, to wszyscy się pytają: co tu się stało? Oczywiście jesteśmy profesjonalistami i z tym walczymy. Czujemy tego typu ataki ze wszystkich stron, nawet w naszym mieście, ale nie będę zdziwiony z sytuacji, że wszyscy będą krzyczeć „najlepsza drużyna, najlepsza drużyna, najlepsza drużyna”, i oczywiście jest to presja, jaką tworzy przeciwnik. Oczywiście życzę im wszystkiego najlepszego i odegramy im się na parkiecie. W zeszłym sezonie była sytuacja, że nikt na nas nie liczył i coś osiągnęliśmy. To oczywiście najłatwiejsze w życiu, kiedy nikt na Ciebie nie stawia, a Ty coś robisz. Jak tłumaczyłem po poprzednim meczu, ci sami nasi gracze, którzy cierpią przez to, ponieważ nie powiem, że niektórzy nasi zawodnicy zapomnieli jak się rzuca czy niekryci rzucili zero punktów. Nie, oni muszą sobie radzić z taką sytuacją. Zawsze staram się im pomóc i bronić ich przed tego typu opiniami. Ponieważ oni wiedzą co się dzieje, co piszą w internecie, co ludzie o nich mówią i cała drużyna będzie z tym walczyć. To nie jest produktywne i oczywiście ludzie, którzy tak robią, to nasi wrogowie.

Mantas Cesnauskis (obrońca Stelmetu Zielona Góra): Dzień dobry. Chciałem na początku pogratulować swojej drużynie za wygrany mecz. Naprawdę on był nam potrzebny, bo mieliśmy dwie porażki. Gratuluję także Startowi Gdynia - chłopaki pokazali charakter i prawie nas dogonili. Mieliśmy problem z obroną strefową Startu, ale dobrze sobie poradziliśmy i oczywiście czujemy presję, gdy mówią, że idziemy na mistrzostwo, ale oczywiście – mamy dobrą drużynę – ale jeszcze nic nie pokazaliśmy. Sezon pokaże i mam nadzieję, że będziemy zwycięscy na jego koniec.

David Dedek (trener Startu Gdynia): Nie ma co tu dużo mówić. Stelmet był lepszy i trzeba mu pogratulować. Mecz, w którym robimy 29 strat i pozwalamy przeciwnikowi zebrać piętnaście piłek pod naszym koszem, ciężko wygrać. Jeżeli popatrzymy na te statystyki trochę dalej: punkty po stratach 22. To są 44 punkty od 76. Tutaj się cała filozofia zaczyna i kończy.

Maciej Kucharek (niski skrzydłowy Startu Gdynia): Chciałem pogratulować drużynie z Zielonej Góry zwycięstwa w tym meczu. Cóż mogę powiedzieć – jak trener powiedział 29 strat popełnionych przez nas i 15 zbiórek w ataku drużyny przeciwnej. Z takimi statystykami trudno się przeciwstawić. Widać, że wygraliśmy drugą połowę, więc nie jesteśmy wcale gorszym zespołem od przeciwnika. Zadecydowała pierwsza połowa, w której mieliśmy 16 strat. Pokazaliśmy, że możemy walczyć jak równy z równym, ale zabrakło może trochę koncentracji w pierwszej połowie.

Źródło artykułu: