Eugeniusz Kijewski nie będzie miło wspominał przyjazdu do swojego rodzinnego miasta, z którym przez wiele lat był związany także zawodowo. W sobotę jego Polski Cukier SIDEn Toruń miał bez większych problemów sięgnąć w Poznaniu po dwa punkty i spowodować siódmą z rzędu porażkę AZS Politechniki BIG-PLUS Poznań. Tak się nie stało, jednak wydarzenia, które miały miejsce w hali UAM na Morasku trudno określić mianem sensacyjnych.
Gospodarze wyciągnęli wnioski z ubiegłotygodniowej porażki z Budimpex-Polonią Przemyśl, o której zadecydowała ich słaba postawa w pierwszej kwarcie. W sobotni wieczór, tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra, w szeregach Polibudy było widać ogromną motywację, która chwilę później została przeniesiona na boiskowy scenariusz.
Akademicy rozpoczęli mecz z wysokiego C i po niespełna sześciu minutach, za sprawą Marka Sobkowiaka oraz Pawła Hybiaka prowadzali już 18:8. Błyszczał szczególnie filigranowy rozgrywający, o którym już na wstępie trzeba powiedzieć, że rozegrał wielkie zawody. We wspomnianym fragmencie spotkania zdobył 12 punktów, trafiając aż dwie "trójki".
Szkoleniowiec gości bardzo szybko zaczął reagować zmianami, ale na niewiele się to zdało. Przewaga punktowa AZS zamiast topnieć - rosła. Pierwszą odsłonę kapitalną akcją zakończył wspomniany Hybiak, który sprytnym zwodem wkręcił w ziemię przeciwnika, po czym popisał się pięknym lay-upem wprawiając w zachwyt publiczność zgromadzoną w hali na poznańskim Morasku. Na tablicy świetlnej widniał wynik 28:13.
W drugiej kwarcie podopieczni Waldemara Mendla nieco spuścili z tonu, ale nie na tyle, by torunianie mogli wziąć się za poważne odrabianie strat. Przyjezdni zdołali je zniwelować tylko o jedno "oczko" i do przerwy gospodarze prowadzili 47:33.
W trzeciej odsłonie losy meczu mogły się odwrócić. Beniaminka dopadł dobrze znany z poprzednich spotkań kryzys. Akademicy zaczęli grać nerwowo i pudłować na potęgę. Dla SIDEn-u trafili natomiast Jacek Jarecki (za dwa) i Łukasz Żytko (za trzy) i byłby to zapewne sygnał do frontalnego ataku, gdyby chwilę później za sprawą Piotra Śmigielskiego, oraz żywiołowo reagującej ławki rezerwowych torunianie nie zarobili dwóch przewinień technicznych za kwestionowanie decyzji sędziów. Dzięki temu Polibuda złapała oddech, bo pewnym egzekutorem rzutów wolnych okazał się Tomasz Baszak, który chwilę później popisał się również skutecznym rzutem zza linii 6,75 metra i było 54:38. Po spotkaniu trener Eugeniusz Kijewski wskazał ten moment jako kluczowy dla ostatecznego rozstrzygnięcia.
"Twarde Pierniki" się jednak nie poddawały, bo widziały, że gra gospodarzy nadal jest daleka od ideału. Jeszcze w tej samej kwarcie torunianie zdołali zbliżyć się poznaniaków na osiem punktów (57:49). Chwilę wcześniej Waldemar Mendel posłał jednak do boju Tomasza Gierwazika. Po jego trafieniu gospodarze mieli przed ostatnią kwartą dziesięć punktów przewagi (59:49).
Na miano super-rezerwowego "Gierwa" zapracował jednak w decydujących dziesięciu minutach, które należały do niego. W ostatniej kwarcie łupem tego zawodnika padło aż 8 z 14 zdobytych przez AZS punktów. Jego dwie "trójki" w bardzo ważnych momentach skutecznie ostudziły zapał przyjezdnych do odrabiania strat.
W rezultacie, koszykarze AZS Politechniki Big-Plus Poznań mogli świętować swoje pierwsze zwycięstwo na pierwszoligowych parkietach. Ich radość była ogromna i szalenie ekspresyjna, co chyba zrozumiałe po przełamaniu serii sześciu porażek z rzędu. Do tej pory rywale mniej lub bardziej kurtuazyjnie mówili, że akademicy grają nieźle i jeszcze będą urywać punkty. W sobotę stało się to faktem.
Natomiast Polski Cukier SIDEn Toruń zagrał bez wątpienia najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego w niczym nie przypominali zespołu, który w poprzedniej kolejce w dramatycznych okolicznościach pokonał AZS WSGK Polfarmex Kutno i legitymował się pięcioma wygranymi w sześciu spotkaniach. W sobotę szczególnie rzuciła się w oczy fatalna skuteczność torunian. Nie wykorzystali aż 12 rzutów wolnych, a na 21 prób zza linii 6,75 do kosza wpadła... jedna. Mający wielkie aspiracje koszykarze z Grodu Kopernika będą chcieli o meczu w Poznaniu jak najszybciej zapomnieć.
AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań - Polski Cukier SIDEn Toruń 73:60 (28:13, 19:20, 12:16, 14:11)
Politechnika: Hybiak 25, Gierwazik 10, Sobkowiak 10, Gacek 9, Baszak 7, Ulchurski 4, Metelski 4, Szydłowski 2, Stankiewicz 2, Dylik 0, Rostalski 0
SIDEn: Jarecki 12, Sikora 10, Lisewski 9, Kowalewski 8, Kobus 6, Śmigielski 5, Żytko 4, Perka 4, Szymański 2, Plebanek 0.