Horror jak u Hitchcocka - relacja z meczu PC SIDEn Toruń - AZS WSGK Kutno

Nadkomplet publiczności w toruńskiej hali oglądał pojedynek koszykarzy PC SIDEn Toruń i AZS WSGK Kutno. Spotkanie trzymało kibiców w napięciu do ostatniej akcji. Ostatecznie wygrana została w Toruniu.

Już przed rozpoczęciem spotkania można było spodziewać się wyjątkowego meczu. Przed wejściem do hali stała długa kolejka kibiców oczekujących na kupno biletu na ten pojedynek. Organizatorzy przygotowali dodatkowe miejsca siedzące za koszami, ale i kibiców było tak wielu, że część z nich oglądała spotkanie na stojąco lub siedząc na schodach.

Od pierwszej sekundy niedzielnego pojedynku widać było spore zaangażowanie u koszykarzy obydwu drużyn.  Wynik meczu otworzył Marcin Kowalewski, ale odpowiedź gości była błyskawiczna. Dwa punkty dla swojego zespołu zdobył Jakub Dłuski. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana i żaden z zespołów nie był w stanie zdominować obrazu gry. Drużyny kilkukrotnie zmieniały się na prowadzeniu. Dzięki trafieniu z dystansu w wykonaniu Arkadiusza Kobusa to torunianie wygrali pierwszą kwartę 21:20.

Co prawda druga "ćwiartka" rozpoczęła się od dwóch punktów zdobytych przez gości, ale w odpowiedzi gospodarze rzucili aż 10 "oczek" z rzędu i wyszli na prowadzenie 31:22. Przewaga torunian rosła niemal nieprzerwanie. Polski Cukier SIDEn Toruń po rzucie Arkadiusza Kobusa na półtorej minuty przed końcem połowy prowadził już 40:27. Wynik do przerwy ustalił Łukasz Żytko i gospodarze udawali się do szatni mając 15 "oczek" więcej od rywali.

Początek trzeciej kwarty był okresem gry kosz za kosz. Przewaga torunian utrzymywała się, ale torunianom zdobywanie punktów przychodziło już z większym trudem. Podopieczni Jarosława Krysiewicza zacieśnili defensywę i w drugiej połowie kwarty wzięli się na dobre do odrabiania strat. Po kolejnym celnym rzucie Jakuba Dłuskiego zawodnicy z Kutna mieli już tylko 6 punktów mniej od rywali. Przed ostatnią odsłoną na tablicy wyników widniało 59:53 dla gospodarzy.

O pierwszych kilku minutach czwartej kwarty podopieczni Eugeniusza Kijewskiego powinni jak najszybciej zapomnieć. Torunianie pierwsze punkty w tej odsłonie zdobyli dopiero po ponad siedmiu minutach gry. Indolencję strzelecką gospodarzy wykorzystali koszykarze AZS WSGK Polfarmex-u Kutno, którzy wyszli na prowadzenie. Na niespełna 3 minuty przed końcem spotkania, po rzucie Dawida Bręka zespół z Kutna miał aż 6 punktów więcej od rywala z grodu Kopernika.

Były emocje, była walka. Mecz był bardzo szybki. Było to wyczerpujące spotkanie. Trzeba było sporo rotować składem - stwierdził po meczu trener Eugeniusz Kijewski.

Od tego momentu goście do końca spotkania rzucili tylko 2 "oczka". Punkty zaczęli zdobywać za to torunianie. Ciężar gry na swoje barki wziął Jacek Jarecki, który w samej końcówce zdobył 6 "oczek". Jednak to nie on został bohaterem spotkania. Na to miano zasłużył Sławomir Sikora, który na kilka sekund przed końcem pojedynku zdobył dwa punkty po indywidualnym wejściu pod kosz. Był to jedyny celny rzut z gry w wykonaniu tego koszykarza w trakcie niedzielnego meczu. Po tej akcji zostały jeszcze niespełna cztery sekundy do końca pojedynku, ale Wojciech Glabas nie trafił do kosza i nie dał gościom zwycięstwa w tym spotkaniu. Dwa punkty za zwycięstwo zostały w Toruniu. Ostatecznie Twarde Pierniki pokonały akademików z Kutna 68:67. Po końcowej syrenie hala toruńskiego "Spożywczaka" niemal eksplodowała z radości.

- Nie mieliśmy prawa przegrać tego meczu w końcówce. Własnymi błędami daliśmy prezent drużynie z Torunia - powiedział na pomeczowej konferencji trener gości Jarosław Krysiewicz.

Polski Cukier SIDEn Toruń - AZS WSGK Polfarmex Kutno 68:67 (21:20, 24:10, 14:23, 9:14)
PC SIDEn: J. Jarecki 18, M. Kowalewski 11, Ł. Żytko 10, P. Śmigielski 9, A. Lisewski 8, A. Kobus 7, S. Sikora 3, A. Perka 2, R. Szymański 0, R. Plebanek 0.  
AZS:  D. Bręk 17, J. Dłuski 15, H. Mazur 10, K. Jakóbczyk 8, W. Glabas 8, Sz. Rduch 5, P. Trepka 2, M. Szwed 2, Ł. Kwiatkowski 0.

Komentarze (3)
Sardo
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie zadziwia bezradność obu trenerów w tak ważnym meczu. Nie chodzi nawet o błędy z końcówki meczu, ale możliwość zapanowania nad wydarzeniami na boisku. Chuśtawka wyniku jak na kadetach. Gors Czytaj całość
uve kolarz
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwsza połowa dla torunian druga dla kutnian. I tyle.
Toruń zj***ł, że roztrwonił taką przewagę, Kutno zjeb**o samą końcówkę.
2 dobre drużyny.
Na plus duża liczba i organizacja kibiców gości.
Czytaj całość
barakuda
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem , widziałem. Emocji nie brakowało i pod tym kątem był to piękny mecz. Ale faktycznie Kutno przegrało wygrany mecz przez praktycznie jeden błąd a mianowicie bezsensowny faul w ataku przy w Czytaj całość