Polak w jednej z kontr puścił się w pogoń za liderem Miami Heat i liczył, że uda mu się go widowiskowo zablokować. Efekt był jednak daleki od oczekiwanego.
Gortat zamiast efektownego bloku, wpadł na ludzi siedzących blisko kosza. Mimo wszystko nie wolno zapominać, że w takich sytuacjach zatrzymanie LeBrona Jamesa jest niezwykle trudne. Słowa pochwały dla Marcina należą się już za samo podjęcie takowej próby. Pewnie niewielu centrów w NBA zdecydowałoby się na takie posunięcie.