Marcin Sroka: Zabrakło zbiórek i agresywnej gry

Niedzielny pojedynek w Zielonej Górze przysporzył fanom koszykówki wielu emocji. Po ciężkiej przeprawie miejscowy Stelmet zakończył spotkanie zwycięsko. Jak ocenił ten mecz Marcin Sroka?

- Spotkanie z ASZ-em Koszalin było bardzo nerwowe, końcówka w szczególności. W ferworze walki udało się wygrać. Cieszę się, że udało mi się pokazać z dobrej strony. To fajne uczucie wygrać tak ciężki mecz - powiedział po ostatnim gwizdku Marcin Sroka.

Do drugiej połowy pojedynku Stelmet zawodził i nawet po wznowieniu rywalizacji nie potrafił znaleźć recepty na graczy Cizmicia. - Zabrakło zbiórek i agresywnej gry z naszej strony. W drugiej połowie zmieniliśmy to i pokonaliśmy przeciwników. Wyszliśmy na jednopunktowe prowadzenie praktycznie parę sekund przed zakończeniem spotkania i udało się to utrzymać - wyjaśnił koszykarz.

W obecnym sezonie zawodnicy Stelmetu mają o wiele więcej meczów na parkiecie w związku z tym, iż rywalizują w lidze Eurocup. Jak radzą sobie z wysiłkiem oraz trudami związanymi z większą liczbą wystąpień? - Czujemy się bardzo dobrze. Po to mieliśmy okres przygotowawczy, by być teraz w dobrych kondycjach. Na pewno nie jest to łatwe, ale jesteśmy zawodowcami i te trudy podróży, treningów trzeba znosić i nadal trenować ciężko, by odnosić sukcesy - odpowiedział Sroka.

W najbliższą środę zielonogórski zespół czeka kolejny występ w rozgrywkach na szczeblu europejskim. Tym razem zielonogórscy koszykarze zmierzą się z drużyną Panionios Ateny. - Ciężko powiedzieć czego możemy spodziewać się po tej drużynie. Na pewno nie będzie łatwo. Przeanalizujemy grę przeciwników i zobaczymy. Wiadomo, że posiadają oni dobrych zawodników - skomentował zawodnik.

Marcin Sroka był niezwykle zadowolony po niedzielnym, wygranym spotkaniu
Marcin Sroka był niezwykle zadowolony po niedzielnym, wygranym spotkaniu
Komentarze (4)
majezon
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że gra Sroki da trenerowi coś do myślenia. Choć obawiam się że nieumiejętność przyznania się do błędu i chora konsekwencja trenera może sprawić, że bądź co bądź trener nie będzie Czytaj całość
michalzg
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Tomyy
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bravo Marcin, zostawiłeś kawał serducha na parkiecie i w końcu jakiś zawodnik zaczyna żyć z publiką w trakcie meczu... jak Uros w tamtym sezonie ;) 
luksin
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
trzeba przyznac sroce ze mial wczoraj prawdziwe wejscie smoka:)