Michał Żurawski: Sezon rozpoczęliście dwiema wygranymi. Potem jednak przyszło aż sześć porażek z rzędu. Co powoduje, że Siarka nie może zacząć regularnie wygrywać?
Daniel Wall: W każdym z tych meczy traciliśmy koncentrację na kilka minut, w czasie których przeciwnik zdobywał znaczną przewagę punktową. Potem budziliśmy się ze snu i goniliśmy wynik, a udawało się to praktycznie zawsze. Jednak taka pogoń zawsze kosztuje bardzo dużo sił, których z kolei brakowało nam w samych końcówkach, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jeśli będziemy skoncentrowani od początku do końca, to wierzę w to, że te wygrane się pojawią.
Wspomniałeś, ze macie problemy z koncentracją. Nie uważasz, ze w takiej sytuacji mogłaby przydać wam się pomoc psychologa sportowego? Może specjalista pomógłby wam w tym aspekcie?
- Dużo rozmawiamy z trenerem na ten temat i to powoli zaczyna przynosić skutki. W meczu z Anwilem i dwóch meczach z Polpharmą wyglądaliśmy pod tym względem zdecydowanie lepiej. Jednak na pewno rozmowa z psychologiem sportowym by nie zaszkodziła. Na całym świecie sportowcy korzystają z tego rodzaju pomocy, więc czemu nie.
Jesteście na przedostatnim miejscu w tabeli, a mogło wydawać się, że stać was na bycie „czarnym koniem” tegorocznych rozgrywek. Nie tak to chyba miało wyglądać?
- Dokładnie tak. Start ligi mieliśmy bardzo udany - wygrana w Koszalinie i u siebie z Kotwicą, niestety potem przyszły te porażki. Każdy się spodziewał, że pójdziemy za ciosem, a jednak coś się zacięło. Teraz sztuką jest podnieść się z tego wszystkiego i wierzę, że to zrobimy.
Jesteś jedynym z bardziej doświadczonych graczy w zespole z Tarnobrzegu. Starasz się przez to pomagać młodszym zawodnikom czy udzielać im jakichś wskazówek?
- Na pewno staram się im coś podpowiadać. Mam nadzieję, że te podpowiedzi będą z korzyścią dla nich, jak i dla całego zespołu.
Wiele mówi się o tym, że posada trenera Szczubiała wisi na włosku. Uważasz, że taki ruch pomógłby zespołowi?
- Razem w ten dołek weszliśmy i razem z niego wyjdziemy. Żadna zmiana trenera nie wchodzi tu w grę. Nie jest to tylko moje zdanie, ale całej drużyny i zarządu Jeziora.
Czy indywidualnie jesteś zadowolony z formy jaką prezentujesz?
- Na pewno cały czas odczuwam brak okresu przygotowawczego, bo dołączyłem do drużyny tuż przed startem rozgrywek. Jednak powoli nadrabiam zaległości, łapię coraz więcej pewności siebie i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
Co sądzisz o tym co dzieje się w naszej lidze? Kotwica wygrywa ze Stelmetem, Czarni z Prokomem i Treflem, AZS pokonuje Turów. Czy nasza liga aż tak bardzo się wyrównała? Czy może jest to coś innego?
- W każdym sezonie zdarzają się niespodzianki, ale faktycznie w tym roku jest ich trochę więcej. Mimo tych porażek te zespoły wciąż pozostają faworytami ligi. Jednak muszą to cały czas udowadniać na parkiecie, gdyż wiadomo że drużyny, które z nimi grają są podwójnie zmotywowane przed takimi spotkaniami. Druga sprawa to taka, że te zespoły występują w europejskich pucharach i mogą być trochę podmęczone.
W poprzednich latach to Siarka słynęła ze sprawiania niespodzianek. Co musicie zrobić, żeby taki stan rzeczy znowu miał miejsce?
- Tak jak mówiłem wcześniej - koncentracja przez czterdzieści minut i wiara w swoje umiejętności – to jest klucz do sukcesu. Jesteśmy dobrym zespołem i jeszcze to udowodnimy na parkiecie
Przed wami kolejny bardzo ciężki mecz, bowiem na Podkarpacie przyjeżdża Asseco Prokom. Zespół z Gdyni jest jednak w ogromnym kryzysie, przegrywając mecz za meczem zarówno w rodzimej lidze, jak i Eurolidze. Można chyba powiedzieć teraz albo nigdy?
- Mimo tych porażek Asseco Prokom to wciąż świetna drużyna. Na pewno w tym pojedynku nie będzie nam łatwo. Jednak jeśli chcemy wrócić do gry i rozpocząć serię zwycięstw, to najlepiej zrobić to w spotkaniu z mistrzem Polski.