Najgorsze już za Wikaną Startem?

Dzięki zwycięstwu nad MKS Dąbrowa Górnicza lubelski zespół udowodnił, że zmierza we właściwym kierunku. Wciąż jednak nie dołączył do czołowej ósemki.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Roszady kadrowe sprawiły, że Wikana Start nie jest już chłopcem do bicia. W sobotę zaprezentował olbrzymie zaangażowanie i konsekwencję w grze, co przypadło do gustu kibicom. Publiczność doceniła postawę koszykarzy, wspierając ich gromkimi brawami. - Mam nadzieję, że będzie jeszcze niejedno podobne spotkanie. Życzyłbym sobie i chłopakom, aby tak było. Zawodnicy sami czuli, że rozegrali dobry mecz - podkreśla Dominik Derwisz.

Goście z Dąbrowy Górniczej utrzymali prowadzenie tylko przez pięć początkowych minut. Później lubelski zespół opanował sytuację, a mimo to nie mógł nawet przez chwilę rozluźnić się. Rywale cały czas deptali mu po piętach, choć nie zdołali odrobić strat. - Przewaga punktowa nie pozwalała na to, aby odetchnąć. Musieliśmy walczyć o to zwycięstwo. Cieszę się podwójnie. Raz, że wygraliśmy. A dwa - będziemy mogli miło spędzić andrzejki, które teraz robi się z tego, co wiem tydzień wcześniej - uśmiecha się trener Wikany Startu.

Sobotni mecz toczył się w nerwowej atmosferze. Obie strony miały obiekcje co do decyzji podejmowanych przez sędziów. Gospodarze nie dali jednak wytrącić się z równowagi i zgarnęli dwa punkty. - Myślę, że na początku zbyt pobłażliwie podchodzili do różnych zachowań, ale nie mnie to oceniać - przyznaje Derwisz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×