Slasher Zamojski wraca do gry!

Przemysław Zamojski, po odejściu Żana Tabaka, powrócił do stylu, który był jego znakiem rozpoznawczym w poprzednich latach.

Przemysław Zamojski był chyba jednym z nielicznych zawodników, którzy aż tak bardzo nie "płakali" po odejściu Żana Tabaka. Brało się to z tego, że chorwacki szkoleniowiec widział Zamojskiego jedynie biegającego po zasłonach i rzucającego z dystansu. On miał unikać gry z piłką, rzadko pojawiał się w ogóle pod samą obręczą przeciwnika. - To wszystko zależy od taktyki trenera. Trener widzi mnie bardziej jako zawodnika biegającego po zasłonach. Mam grać mniej z piłka, a więcej rzucać z otwartych pozycji - mówił jeszcze za czasów trenera Tabaka.

A przecież nie od dzisiaj wiadomo, że znakiem rozpoznawczym Zamojskiego są wjazdy pod kosz, najczęściej kończone efektownymi wsadami. Chorwacki trener Trefla tego nie dostrzegł i kazał biegać "Zamojowi" po zasłonach, zabierając mu przy okazji jeden z jego atutów.

Nieco inaczej na tę sprawę patrzy nowy trener Mariusz Niedbalski, który od razu dał grać więcej z piłką reprezentantowi Polski. - Chociażby Przemek Zamojski zaczął grać nieco więcej z piłką. Nawet za kadencji trenera Tabaka uważałem, że podstawowy rzucający reprezentacji Polski musi mieć częściej piłkę niż cztery, pięć razy. Dałem Zamojskiemu trochę więcej opcji, bo on przecież tak grał z powodzeniem w poprzednich latach - stwierdził po meczu z Anwilem Włocławek nowy opiekun wicemistrzów Polski.

Pod wodzą Niedbalskiego sopocianie rozegrali jak na razie trzy spotkania. Widać, że Zamojskiemu bardzo pomogła zmiana trenera, bo dwukrotnie na jego koncie pojawiła się podwójna zdobycz. W Doniecku zdobył 12 punktów, a we Włocławku 15. Niestety w tych dwóch spotkaniach Trefl musiał uznać wyższość rywali. Dopiero za trzecim podejściem nowemu trenerowi udało się odnieść zwycięstwo. Zamojski dorzucił do dorobku drużyny 9 punktów, 2 zbiórki i 2 przechwyty. Zaliczył także jeden efektowny blok. Skąd taka zmiana u popularnego "Zamoja"? - Odbyłem dłuższą rozmowę z trenerem Niedbalskim i doszliśmy razem do wniosku, że byłem po prostu blokowany za czasów Żana Tabaka. Byłem ograniczony tylko do biegania po zasłonach i korzystania z otwartych pozycji. Trener Niedbalski zmienił nieco taktykę, wprowadził nowe zagrywki. Mogę więcej pograć z piłką i z tego jestem zadowolony - twierdzi Zamojski.

Reprezentant Polski uważa, że za czasów trenera Tabaka jego gra była bardzo prosta i wszystko tak naprawdę uzależnione było od jego dyspozycji w danym dniu. - Jeżeli parę rzutów mi nie wpadło to po prostu byłem ograniczony do tego, że te spotkanie było słabsze w moim wykonaniu, bo nie mogłem w innych elementach się podciągnąć. Nie mogłem wymusić żadnego faulu, nie mogłem wejść pod kosz - podkreśla były gracz Asseco Prokomu Gdynia.

Sam zawodnik podkreśla, że teraz jego gra ulegnie zmianie i zdecydowanie częściej będzie atakował obręcz przeciwnika. - Wszyscy zobaczą, że będę grał więcej z piłką i częściej penetrował pod kosz. Będę robił wszystko, żeby zespół Trefla wygrywał i grał jak najlepiej.

Czy trener Żan Tabak nie za mocno ograniczył poczynania Przemysława Zamojskiego?
Czy trener Żan Tabak nie za mocno ograniczył poczynania Przemysława Zamojskiego?
Źródło artykułu: