Suns rozgromieni różnicą 40-punktów! Słabiutki mecz Gortata

Fatalny mecz w środową noc rozegrała drużyna Marcina Gortata. Phoenix Suns zostali "zrównani z ziemią", przegrywając w sumie różnicą aż 40-punktów! Polak zapisał na swoim koncie jedyne 6 punktów.

Marcin Gortat prezentuje w tym sezonie bardzo nierówny poziom gry. Zdarzają mu się mecze wybitne, jak ten z Portland Trail Blazers, ale również bardzo słabe, jak na przykład to z Detroit Pistons.

Polak w starciu z Pistons spędził na parkiecie zaledwie 20 minut, a czwartą kwartę (standardowo) przesiedział na ławce rezerwowych. W tym czasie zdołał trafić 1/6 rzutów z gry i 4/4 z linii rzutów wolnych. 28-letni center zapisał na swoim koncie jeszcze 4 zbiórki i 3 straty.

Suns dotrzymywali tempa gospodarzom z Detroit tylko w pierwszej kwarcie. W dużym stopniu pomógł w tym Markieff Morris , który po ośmiu minutach miał w swoim dorobku już 8 punktów.

Zarówno podkoszowy, jak i cały zespół Phoenix Suns z każdą sekundą grali coraz gorzej. "Tłoki" w każdej kolejnej kwarcie powiększały swoją przewagę, rzucając z niesamowitą skutecznością. Wystarczy tylko powiedzieć, że Pistons w całym spotkaniu trafili 12 na 16 oddanych rzutów zza łuku, a 40 na 76 z gry!

Gdzie zatem była obrona Suns? Nie mam pojęcia. Wiem jednak, że o tym spotkaniu zespół z Arizony musi jak najszybciej zapomnieć. Z drugiej strony, gorzej już być chyba nie może...

Niezłe zawody rozegrał Brandon Knight. Utalentowany rozgrywający zdobył 19 punktów i rozdał 6 asyst. Z ławki bardzo dobre wejście zaliczył natomiast Charlie Villanueva, który podobnie jak kolega z drużyny, uzbierał 19 "oczek" i zebrał 6 piłek. Warto dodać, że 10 na 11 rzutów wolnych trafił Rodney Stuckey, co dało mu w ostateczności 18 punktów na koncie.

Po stronie drużyny przyjezdnej z Phoenix po 10 punktów zdobył, wspomniany wyżej Morris i rozgrywający Goran Dragić. 11 "oczek" (4/11 z gry) z ławki zaaplikował rywalom jeszcze Luis Scola.

Pistons w brutalny sposób uświadomili Suns, że nawet po kilku zwycięstwach nie grają jeszcze optymalnej koszykówki.

Detroit Pistons - Phoenix Suns 117:77 (24:24, 31:20, 26:16, 36:17)

Pistons: Villanueva 19, Knight 19, Stuckey 18, Singler 12, Prince 12.
Suns: Scola 11,Dragic 10, Morris 10.

Komentarze (14)
avatar
Oko Na Maroko
5.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pieknie DETROIT, oby tak dalej. małymi krokami do przodu odbudują sie za kilkia sezonów, a w tym, jeszcze niejednemu liderowi napsują krwi, vide Boston 
avatar
MarioPuccini
29.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Phoenix ma w tej chwili bilans 7-9.Jak na skład osobowy tej drużyny aż za dobry.Czego oczekujecie od drużyny tak przeciętnej w której nie ma gwiazd.Równie dobrze mogłoby być jak w Washingtonie. Czytaj całość
avatar
DamianCKM
29.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten zespół to całkowita padaka a i Marcin gra słabiutko. 
avatar
Kojiro
29.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać,że Marcin stracił już pewność siebie i jest przytłoczoną swoją pozycją w zespole.Na szczęście wydaje się,że w trakcie sezonu odejdzie z Suns i całe szczęście,bo z pewnością nie trafi na g Czytaj całość
avatar
koleś
29.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja nie wchodziłbym tak na Gortata w tym meczu, bo cała drużyna zagrała padakę że aż żal było na to patrzeć.