Sam Walter Hodge to za mało, aby pokonać dobrze dysponowany i poukładany zespół ze Zgorzelca. Portorykańczyk zagrał kapitalne zawody, zdobywając 35 punktów (11/26 z gry) oraz notując osiem asyst, sześć zbiórek, trzy przechwyty i dwa bloki!
Fenomenalna dyspozycja Hodge'a to jednak tylko wynik indywidualny, bowiem o zwycięstwie przeważnie decyduje gra całego zespołu. Tak też było w sobotni wieczór, kiedy to PGE Turów dominował na parkiecie w Zielonej Górze. Po pierwsze wyrównanej kwarcie goście odskoczyli nawet na 11 punktów (33:22), głównie dzięki świetnie dysponowanemu tego dnia Davidowi Jacksonowi. Amerykanin zdobył 26 punktów dla gości.
Do przerwy aż sześciu graczy Turowa miało na swoim koncie co najmniej sześć punktów. Wśród gospodarzy Hodge miał ich aż 18.
W drugiej połowie Stelmet stać było na jeden zryw, kiedy to po trafieniach Chanas, Stevicia i Cesnauskisa zrobiło się tylko 54:57. Szybko jednak trójką odpowiedział Jackson a kolejne punkty dołożył Michał Chyliński, który oprócz 14 punktów rozdał także siedem asyst.
Gospodarze nie potrafili już dojść PGE Turowa mimo że Hodge dwoił się i troił. Tego dnia jednak nie otrzymał wsparcia od swoich kolegów. Kompletnie zawiódł Quinton Hosley, który uzbierał 11 punktów, z czego tylko dwa po przerwie! Amerykanin zanotował także najgorszy współczynnik +/- w drużynie Stelmetu (-19).
Sześciu zawodników ze Zgorzelca zakończyło mecz z dwucyfrowym wynikiem punktowym. Warto podkreślić 12 punktów Piotra Stelmacha, który niedawno w niemiłych okolicznościach rozstał się z ekipą z Winnego Grodu.
Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec 84:99 (17:18, 21:29, 23:23, 23:29)
Stelmet: Walter Hodge 35, Kamil Chanas 11, Quinton Hosley 11, Mantas Cesnauskis 9, Adam Łapeta 6, Marcin Sroka 6, Rob Jones 3, Oliver Stevic 3, Filip Matczak 0, Milos Lopicic 0.
Turów: David Jackson 26, Michał Chyliński 14, Damian Kulig 12 (13 zb), Piotr Stelmach 12, Ivan Zigeranovic 11, Aaron Cel 10, Ivan Opacak 8, Vukasin Aleksic 6, Łukasz Wichniarz 0.
rozniósł kazań dalej ktos uwaza ze stelmet jest słaby ?
https://www.facebook.com/piotr.stelmachGość jasno pokazał we wpisie na fb Stelmacha co sądzi o naszym trenerze, co moim zdaniem jest mega słabe i bardzo kiepsko świadczy o Archibequ. Tak mu zależało by zostać, tak mu się podobało tutaj, wszystko pięknie a nagle jedzie po trenerze który go z bagna ŁKS wyciągnął i zrobił startera w medalowej drużynie. Pali gość za sobą most więc dla mnie niech zostaje na Gruzji a lizodupy w nim zakochane niech zamkną gęby odnośnie jego powrotu bo tego się już czytać nie da. Sorry za inwektywy, ale inaczej się nie da. Coście się czepili Archibequa, jakby był receptą na całe zło. Stevic jest tego samego wzrostu, szybszy, zwinniejszy, dobrze zbiera i blokuje, więc dla mnie jest lepszy niż Kirk. Tylko problem jest taki, że jeśli Stevic gra na 5, to na 4 mamy problem, Hosley jest typową 3, Jones mimo że gra świetnie i nie pęka przed większymi, to jednak często przegrywa wzrostem i nie jest takim shot-blockerem jaki na tej pozycji jest potrzebny. Zatem potrzeba ściągnąć albo silną 4/5 grającą obok Stevica lub wymiennie z nim, albo typowego centra. Druga sprawa - Stelmach. Ok, zrobił 12 punktów, 4 zbiórki. I co w tym wielkiego skoro bodajże połowę punktów miał w samej końcówce - czysta trójka bez obrony i wsad spod kosza z faulem. W pierwszej kwarcie grał takie samo drewno jak u nas. Oczywiście się spiął na ten mecz, zagrał na adrenalinie i chciał coś udowodnić. A jak bedzie z jego formą pokażą inne mecze, choćby pucharowe. Myślę że szału nie będzie i niepotrzebnie co niektórzy za nim płaczą. Był słaby u nas i dobrze że się słabego ogniwa pozbyli. Trzeba myśleć o wzmocnieniu na 4/5 i jedziemy dalej. Czytaj całość
Jeżeli zamierzeniem trenera miałoby być korzystanie z indywidualnych możliwości takich graczy jak Ho-Ho w krytycznych momentach, to zgadzam się, Czytaj całość