Vukasin Aleksić: Nikt w tej lidze nie jest w stanie zatrzymać Waltera

Walter Hodge rzucił przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec aż 35 punktów, ale jego wysiłek poszedł na marne. O tym, czy taki był plan trenera Rajkovicia opowiada Vukasin Aleksić, rozgrywający PGE Turowa.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Wykonaliśmy kawał świetnej roboty grając przeciwko bardzo dobremu rywalowi, jednemu z najlepszych w Polsce. Jeśli ktoś patrzył tylko na tablicę wyników, mógłby powiedzieć, że wygrana przyszła nam łatwo. To jednak nieprawda - musieliśmy konsekwentnie realizować nasz plan, by wywieźć dwa punkty z Zielonej Góry - tłumaczy Vukasin Aleksić, rozgrywający PGE Turowa Zgorzelec.

Stelmet Zielona Góra był równorzędnym rywalem dla zgorzelczan w pierwszej kwarcie, lecz już w drugiej odsłonie goście zbudowali sobie dziewięć oczek przewagi (47:38). Co prawda tuż po zmianie stron po celnym rzucie Mantasa Cesnauskisa zielonogórzanie zmniejszyli straty do trzech oczek (54:57), ale decydującego ciosu nie byli w stanie zadać. Ostatecznie PGE Turów wygrał aż 99:84, a swoją cegiełkę do ogólnego dorobku dołożył Aleksić.

Serb rzucił sześć oczek, miał pięć asyst, trzy faule wymuszone, dwie zbiórki i dwa przechwyty. Przyszło mu również rywalizować z Walterem Hodge'em, który tego wieczora rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie - zdobył aż 35 punktów, wymusił dziewięć fauli, rozdał osiem asyst i zebrał sześć piłek. Przy okazji jednak zanotował słabą skuteczność - trafił 11 z 26 rzutów z gry.

- Zdawaliśmy sobie sprawę przed tym meczem, że nie damy rady powstrzymać Waltera. On jest takim typem zawodnika, że i tak musi swoje rzucić, bo wykorzystuje każdą okazję do zdobycia punktów, każdy błąd. Kiedy ma swój wieczór, nikt w tej lidze nie jest w stanie go zatrzymać - mówi Aleksić.

Tym samym, trener Miodrag Rajković uznał, że nie ma sensu skupiać się w defensywie przeciwko Hodge’owi i przesunął akcenty na innych zawodników. W ten sposób Cesnauskis oraz Kamil Chanas zanotowali tylko 36 procent skuteczności z gry (4/11), zaś Rob Jones raptem 17 (1/7)!

- Udało nam się zamienić prawie każdą ich pomyłkę czy stratę na punkty. Graliśmy bardzo konsekwentnie i zespołowo. Słowa uznania należą się też Piotrowi, który dołączył do nas niedawno i grał pod wielką presją. Mimo to, poradził sobie - opowiada Aleksić, mając na myśli dorobek Piotra Stelmacha - 12 punktów, cztery zbiórki, trzy asysty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×