Turecki zespół wiedział, że tylko wygrana zagwarantuje mu awans do kolejnej fazy. Podopieczni Ergina Atamana w pełni skoncentrowani wyszli na to spotkanie i tylko w pierwszej kwarcie mieli drobne problemy z drużyną Trefla Sopot. - Wyszliśmy na to spotkanie z takim przekonaniem, że po prostu musimy wygrać, by zagwarantować sobie awans do kolejnej fazy - twierdzi Jaka Laković, rozgrywający ekipy ze Stambułu.
Słoweniec dodaje, że to zwycięstwo były możliwe dzięki żelaznej defensywie oraz skutecznym kontratakom, które bardzo często były wyprowadzane przez gospodarzy. - W pierwszej kwarcie goście z Sopotu nieco nas zaskoczyli, bo dobrze prezentowali się w ataku, ale w kolejnych minutach to my nadawaliśmy ton wydarzeniom. Staliśmy się agresywni w obronie, co umożliwiało nam wyprowadzanie skutecznych kontrataków i dzięki temu mogliśmy spokojnie kontrolować spotkanie - podkreśla Laković.
Warto dodać, że podczas całego spotkania tylko jeden zawodnik gospodarzy nie zdobył punktu. Był nim Erwin Dudley. W ekipie sopockiej wszyscy punktowali.
Podczas spotkania fantastycznie zachowała się skromnie zgromadzona publiczność w hali Abdi Ipekci Arena. Laković dostrzega, że taki doping niezwykle pomaga całemu zespołowi. - Kibice kochają mnie, a ja z kolei kocham tutaj grać. To wspaniałe miejsce do grania. Naprawdę mamy świetnych kibiców, którzy potrafią wytworzyć wspaniałą atmosferę. W ostatnim roku, kiedy graliśmy w Eurolidze również nas świetnie wspomagali. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie - dostrzega słoweński rozgrywający.
Ten sezon świetnie rozpoczął się dla Galatasaray Stambuł. Mimo drobnych problemów finansowych, zespół zanotował tylko jedną porażkę, licząc rozgrywki tureckiej ligi oraz EuroCupu. - Jesteśmy usatysfakcjonowani. W lidze tureckiej jesteśmy nadal niepokonani. Wierzę, że będziemy to kontynuować. W EuroCupie również spisujemy się nieźle. Zanotowaliśmy tylko jedną porażkę, ale do wygrania rozgrywek jest jeszcze daleka droga - kończy Laković.