Zespół mistrzów Polski przechodził trudny okres. Ostatnio jednak Asseco Prokom Gdynia wygrał z Jeziorem Tarnobrzeg i Polpharmą Starogard Gdański. Środkowego gdyńskiej drużyny zapytaliśmy jak zespół zareagował po niepowodzeniach. Czy dwa ligowe zwycięstwa z rzędu pozwoliły nabrać większej pewności siebie i poprawić morale? - Listopad był trudnym okresem dla nas. Przegrywaliśmy mecze w Polsce i w Eurolidze. Wygrane z Jeziorem i Polpharmą pomogły nam się podbudować. Psychicznie lepiej się czujemy. W czwartek czeka nas mecz z Maccabi. Próbujemy się jak najlepiej przygotować do tego starcia. Oczywiście będziemy walczyć i zrobimy co w naszej mocy, aby wygrać. Mam nadzieję, że uda nam się zwyciężyć w którymś z dwóch ostatnich spotkań w Eurolidze. Byłby to taki miły akcent na pożegnanie - zauważa Adam Hrycaniuk.
Ewentualna wygrana w jednym z dwóch ostatnich pojedynków w grupie B będzie także ważna z psychologicznego punktu widzenia. W zeszłym sezonie Asseco zdołało odnieść tylko jedno zwycięstwo w pierwszej fazie Euroligi. - Chcielibyśmy na koniec dać kibicom chwilę radości. Udowodnilibyśmy sobie, że mimo braku awansu do TOP 16 potrafiliśmy wygrać dwa, trzy mecze. Z pewnością lepiej byśmy się czuli. Musimy wyjść na parkiet i spróbować wygrać. Zadanie nie będzie łatwe, bo Maccabi i Siena to klasowe drużyny - dodaje "Bestia".
Na początku grudnia kibiców gdyńskiej drużyny czekają nie lada emocje. W czwartek zobaczą w akcji czołowy zespół Europy, a w niedzielę będą świadkami trójmiejskich derbów z Treflem Sopot. - Przed nami dwa bardzo ważne mecze. Z Maccabi chcemy wygrać, aby podbudować nasze morale. Mam nadzieje, że fizycznie zdążymy się zregenerować przed pojedynkiem z Treflem. Na tyle, aby móc zagrać dobre spotkanie także w niedzielę - mówi środkowy Asseco Prokomu.
W mediach dużo się mówi i pisze o ewentualnych zmianach w Asseco. Pojawiła się nawet informacja, że mistrzów Polski miałby opuścić Jerel Blassingame, którego chętnie widziałby w swoim składzie PGE Turów Zgorzelec. Jak zawodnicy reagują na te doniesienia? - Osobiście nie wierzę w plotki, które nas dotyczą. Wydaje mi się, że są to tylko medialne spekulacje i domysły dziennikarzy. Ktoś gdzieś coś zasłyszał i o tym napisze, bo pasuje mu do szablonu. Dopóki żadnych zmian nie zobaczę, nie uwierzę w to co usłyszę czy przeczytam w mediach. Za dużo w tym wszystkim plotek. Byłbym niemądry gdybym we wszystko wierzył - otwarcie przyznał Hrycaniuk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Zawodnik mistrzów Polski odniósł się także do losowania grup EuroBasketu, który w przyszłym roku odbędzie się w Słowenii. - Nie trafiliśmy do grupy słabej. Jednak dopiero na turnieju okaże się czy jakiekolwiek prognozy miały sens. Po kilku meczach człowiek będzie mądrzejszy. Dlatego na dzisiaj daleki jestem od stwierdzeń trafiliśmy do "grupy śmierci", grupy słabej czy średniej. Z pewnością poprzeczka zostanie zawieszona wysoko. Czeka nas mecz z gospodarzami i mocną Hiszpanią. Na dodatek Chorwacja. Te kraje żyją koszykówką. Mają bardzo dobrych zawodników. Takie turnieje rządzą się jednak swoimi prawami, i łatwo się pomylić w spekulacjach. Po EuroBaskecie na Litwie widać, że w każdym meczu musimy być skoncentrowani od początku do końca. Nie jest łatwo rozgrywać mecze dzień po dniu. Trzeba odpowiednio szafować siłami. Z ocenami jeszcze się wstrzymam. Trochę czasu nam zostało. Najpierw poznajmy składy drużyn, potem będzie łatwiej o osąd - zakończył nasz rozmówca.