Teo Cizmić: Ambitnie przez 40 minut

Teo Cizmić jako pierwszy pokonał w tym sezonie Miliję Bogicevicia. Dzięki zwycięstwu w Hali Mistrzów Chorwat przerwał passę pięciu ligowych meczów bez porażki Anwilu Włocławek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Trener Milija Bogicević nie zastał zgliszczy po zwolnieniu wcześniejszego szkoleniowca Anwilu Włocławek, ale jednocześnie nie zastał drużyny, a jedynie zlepek indywidualności. Mimo to, po jego przyjściu przeciwnicy potrzebowali aż sześciu tygodni by wreszcie pokonać ekipę "Rottweilerów". Zespołem, który przerwał passę włocławian był AZS Koszalin dowodzony przez Teo Cizmicia.

- Nie ważne jak gramy, ile strat popełniamy, ile rzutów nie trafiamy, najważniejsze jest to, że wygrywamy - powiedział po ostatniej syrenie chorwacki szkoleniowiec Akademików, mając na myśli to, że jego podopieczni przegrali zbiórkę (32:47), a także rozdali również mniej asyst (6:15). Te elementy zrekompensowali sobie jednak lepszą skuteczności z dystansu (7/23 przy 5/30 Anwilu) czy mniejszą ilością strat (14:10).

- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się pokonać Anwil w ich własnej hali. Myślę, że wykonaliśmy kawał solidnej roboty, a bardzo dobrze zagrał zwłaszcza Robert Skibniewski. Anwil mocno naciskał na niego, starali się ograniczyć jego pole manewru przy akcjach pick and roll, ale mimo wszystko dał radę. I nie chodzi tu o to, że nie zanotował żadnej asysty, bo był skuteczny w innych elementach - komentował Cizmić.

Anwil prowadził już 60:56 na trzy minuty przed końcem meczu, ale Jeff Robinson do spółki z Sekiem Henry'm zdobyli siedem punktów z rzędu i wymuszając trzy faule Rubena Boykina (musiał zejść z parkietu), wyszli na prowadzenie 63:60. Włocławianie mieli co prawda jeszcze dość czasu na zmianę losów spotkania, ale przestrzelili pięć rzutów wolnych. - Pokazaliśmy wielkie zaangażowanie i po raz kolejny zagraliśmy ambitnie przez 40 minut - dodał Chorwat.

Co ciekawe, Teo Cizmić był już kiedyś w Hali Mistrzów jako… zawodnik. W sezonie 2004/2005 bronił bowiem barw tureckiego Tuborga Izmir i 4. kolejce Ligi Europejskiej przybył do Włocławka na mecz pucharowy. Anwil przegrał tamto spotkanie po dogrywce 82:97, a obecny trener AZS zdobył wówczas 21 punktów, trafiając pięciokrotnie zza łuku. W rewanżu rzucił 11 oczek, a Anwil przegrał 68:86.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×