Jose Ignacio Hernandez: Ciężar gry ofensywnej trzeba rozłożyć równomiernie
Biała Gwiazda w środowej serii spotkań sprostała oczekiwaniom i pokonała francuski Bourges Basket przy własnej publiczności, rewanżując się za porażkę z pierwszej rundy.
Generalnie analizując mecz, początkowe dwie kwarty w wykonaniu gospodyń mogły się bardzo podobać. Skutecznie wcielały one w życie swoją filozofię, co znajdywało odzwierciedlenie w ogólnym rezultacie. - Założenia polegały na zaskoczeniu rywalek szybkimi kontrami. Przed przerwą udawało się to znakomicie. Zdobyliśmy wówczas 42 punkty, a Francuzki słyną przecież z mocnej obrony - wspomina coach wiślaczek.
Dzięki tym dążeniom jego podopieczne znalazły się w komfortowym położeniu. Przyjezdne w ogóle nie potrafiły powstrzymać uczestnika kwietniowego FinalEight i wydawało się, że gładko przegrają. - Rzeczywiście, w jednym fragmencie różnica wynosiła już siedemnaście "oczek", ale Bourges zacieśniło defensywę, wobec czego przestaliśmy punktować z taką częstotliwością.Hiszpanowi co ciekawe potyczka ta zapadnie w pamięci z jeszcze jednego powodu. Po raz setny wystąpił on w Eurolidze w roli szkoleniowca, więc wygrana uświetniła jubileusz. – Musieliśmy zwyciężyć, ponieważ wcześniej przegraliśmy trzy starcia i pozycja w grupie wciąż nie jest idealna. Jednak to nie koniec. Przed nadchodzącym okresem odpoczynku przyjdzie nam zmierzyć się z Uni Gyor, dlatego też chcemy utrzymać koncentrację. Ewentualny triumf pozwoli bowiem spędzić święta w całkiem radosnych nastrojach - kończy.