Mariusz Niedbalski w dosyć zaskakujący sposób rozpoczął swoją pracę jako pierwszy trener. Przychodził on bowiem do Sopotu, by pełnić rolę asystenta Żana Tabaka, a tymczasem po kilku miesiącach musiał go zastąpić, gdy ten odszedł do Caja Laboral Vitoria.
Początki pracy nie były łatwe dla Niedbalskiego, ponieważ od razu musiał zmagać się z wieloma problemami. A to zawodnicy wylewali żale po Tabaku, a to Filip Dylewicz był jedną nogą w Zielonej Górze, a to jeszcze na jaw wyszły problemy finansowe. To w jakiś sposób wpłynęło na kondycję psychiczną zespołu, który w ostatnim czasie spisuje się dosyć kiepsko.
Pod wodzą Mariusza Niedbalskiego, Trefl wygrał tylko dwa spotkania, a przegrał aż pięć. Jednakże działacze klubu nie załamują rąk i są zadowoleni z tego, jak nowy trener prowadzi zespół. - Jesteśmy zadowoleni z tego jak Mariusz Niedbalski prowadzi zespół. Zawodnicy widzą to i coraz bardziej mu wierzą. Nie jest to łatwe, szczególnie w sytuacji, kiedy trener-asystent przejmuje zespół w takich okolicznościach. W mojej ocenie, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, trener Niedbalski radzi sobie całkiem nieźle. Ufamy mu i ma nasze pełne poparcie - twierdzi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.
Włodarze z Sopotu nie chcieli zatrudniać nowego trenera z racji tego, że chcieli kontynuować myśl trenerską Żana Tabaka, a on Mariusz Niedbalski jest raczej tego gwarantem. - Trener Niedbalski kontynuuje myśl trenerską Żana Tabaka, która nam bardzo odpowiadała, ale ma też swoje pomysły i nie boi się ich stosować. Jest szczery w kontaktach z graczami i wymagający podczas treningów, choć w trakcie meczu chce im dawać trochę więcej wolności niż jego poprzednik - mówi dyrektor sportowy z Sopotu.
Zawodnicy wypowiadają się o nowym trenerze w podobnym tonie. - Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z trenerem Niedbalskim. Ja mogę trenera ocenić tylko na plus, robi dobrze swoją robotę - potwierdza Przemysław Zamojski.
Włodarze klubu nie wykluczają jednak, że w przyszłości mogą zajść zmiany na stanowisku pierwszego trenera. - Oczywiście zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać, ale wierzymy, że uda nam się osiągnąć sukces bez zmian personalnych - dodaje Tomasz Kwiatkowski.