W Polsce kibice żyją koszykówką - rozmowa z Yemim Nicholsonem, zawodnikiem Energi Czarnych Słupsk

Mam tutaj wszystko, czego mi potrzeba - mówi w rozmowie z naszym portalem, środkowy Energi Czarnych Słupsk Yemi Gadri-Nicholson.

Michał Żurawski
Michał Żurawski

Michał Żurawski: Jakie różnice dostrzegasz pomiędzy ligą polską, a ligą czeską, w której występowałeś w zeszłym sezonie?

Yemi Gadri-Nicholson: Przede wszystkim różnicą jest zainteresowanie kibiców i cała otoczka w okół spotkań. W Polsce kibice żyją koszykówką, a w Czechach niestety tego nie ma. Wydaje mi się, że polska liga jest także o wiele bardziej ciekawa oraz prezentuje wyższy poziom. Czeskie rozgrywki mają jakieś trzy, no może cztery zespoły, które ze sobą rywalizują, reszta stanowi dla nich niestety tylko tło. Tam, grając w tych zespołach, nie musisz się martwić o miejsce w czołówce, bo masz już je praktycznie zapewnione. W Polsce rywalizacja jest ogromna i jeden mecz może zadecydować o twojej końcowej pozycji. To jest największa różnica.

Ostatnio zapadła decyzja, że w lutym odbędzie się we Wrocławiu spotkanie pomiędzy gwiazdami z lig polskiej i czeskiej. Co sądzisz o tym przedsięwzięciu? To dobry pomysł?

- Niewątpliwie jest to swego rodzaju nowość. Nigdy wcześniej nie widziałem, aby dwa sąsiadujące państwa rywalizowały ze sobą w Meczu Gwiazd. Wydaje mi się to jednak ciekawym rozwiązaniem. Na pewno w czasie tego spotkania będzie sporo atrakcji, a zawodnicy w nim występujący będą chcieli udowodnić, że to właśnie liga, w której oni występują, jest lepsza. W takim meczu możemy spodziewać się walki, podczas gdy w tradycyjnym Meczu Gwiazd jej po prostu nie ma.

Chciałbyś zagrać w tym spotkaniu? Uważasz, że na to zasłużyłeś?

- Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie, poproszę następne (śmiech). Staram się ze wszystkich sił by grać jak najlepiej, a powołanie do takiego meczu byłoby na pewno sporym wyróżnieniem dla mojej osoby i sprawiłoby mi wiele radości. Nie jest to dla mnie jednak żaden priorytet czy cel.

Będziesz głosował na siebie lub swoich kolegów?

- Oczywiście. Każdego z naszych chłopaków stać na to, aby w takiej rywalizacji pokazać coś fajnego. Dlatego uważam, że warto na nas głosować, co sam zresztą uczynię (śmiech).

Jak oceniasz zespół Energi Czarnych? Jakie są wasze szanse na zajęcie miejsca w czołowej szóstce?

- Uważam, że nasze szanse są naprawdę duże. Mimo kilku niepowodzeń cały czas gramy nieźle i utrzymujemy się w czołówce tabeli. Mamy niestety trochę problemów ze zdrowiem. Niektórzy mają kontuzję, inni zaś są chorzy. Jednak cały czas gramy i cały czas jesteśmy konkurencyjnie dla czołowych drużyn w kraju. Trzymamy się razem i myślę, że pozwoli nam to na zajęcie miejsca w pierwszej szóstce.

Masz jakiś konkretny cel w swojej karierze, do którego dążysz?

- Nie stawiam sobie długoterminowych celów. Staram się to robić z sezonu na sezon. W tym sezonie moim celem jest wygranie polskiej ligi wraz z Energą Czarnymi i zamierzam zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby tak właśnie się stało.

Czy uważasz, że Czarni są odpowiednim klubem dla ciebie w tym momencie twojej kariery?

- Nie mam wątpliwości, że tak właśnie jest. Gram w czołowym polskim klubie, który ma wspaniałych kibiców. Dodatkowo za kolegów mam prawdziwych profesjonalistów, którzy wiedzą czego chcą. Rywalizacja na treningach, jak i w lidze jest naprawdę ogromna. Czy mogę chcieć czegoś więcej? Nie wydaje mi się. Mam tutaj wszystko, czego mi potrzeba.
Yemi Gadri-Nicholson to dobry duch drużyny Energi Czarnych Słupsk Yemi Gadri-Nicholson to dobry duch drużyny Energi Czarnych Słupsk
Co zadecydowało o twoim przejściu do Słupska? Twój ostatni klub BK Prostejov wydaje się naprawdę dobry.

- BK Prostejov to jeden z czołowych czeskich klubów i mogę powiedzieć to z pełnym przekonaniem. Niestety zespół wpadł w problemy finansowe i nie wszystko potoczyło się tak, jak tego chcieliśmy. Wspaniale wspominam czas spędzony w Prostejovie. Miasto było przepiękne, a do tego poznałem wielu serdecznych i otwartych ludzi. Jednak ja potrzebowałem nowych wyzwań i takie dostałem od Energi Czarnych. Postanowiłem z niego skorzystać.

W niedzielę podczas spotkania ze Stelmetem przyjdzie ci mierzyć się pod koszem z Oliverem Steviciem. Widziałes kiedyś tego gracza w akcji?

- Jedyną okazją do zobaczenia go w warunkach meczowych było dla mnie nasze spotkanie, które inaugurowało sezon oraz zapisy video. Nie zwracam jednak uwagi na to, kto będzie moim rywalem. Do każdego spotkania przygotowywuję się tak samo. Wiem, że jestem wystarczająco dobry, aby poradzić sobie z każdym przeciwnikiem.

W spotkaniu Pucharu Polski przeciwko Anwilowi zaliczyłeś 5 bloków. Od początku sezonu ten element gry stanowi twoja wielką broń. Czy możemy już mówić o Yemim, jako o królu bloków?

- Na pewno byłoby miło zostać królem (śmiech). Jednak chyba jeszcze nim nie jestem. Cały czas muszę poprawiać się także, jeżeli chodzi o bloki. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będę miał ich jeszcze więcej, a po zakończeniu sezonu porozmawiamy o tym, czy faktycznie zostałem królem (śmiech).

Lepiej czujesz się w defensywie czy ofensywie?

- Zdecydowanie lepiej czuje się w defensywie, ale nie może to mieć żadnego znaczenia. Jako profesjonalista muszę być z dnia na dzień coraz lepszych we wszystkich elementach. Nie mogę skupić się tylko na ataku, czy tylko na obronie, bo wtedy byłbym jednowymiarowym graczem, a nie o to przecież w koszykówce chodzi. Zauważam jednak, że szybsze i większe postępy robię w defensywie.

Co myślisz o nowej piosence wymyślonej przez kibiców Czarnych, która brzmi "Go Yemi, Go Yemi". Lubisz ją?

- Tak, uwielbiam ją (śmiech). Kiedy ja słyszę od razu chce mi się tańczyć i czuje się naprawdę wspaniale. Fajnie jest mieć takie wsparcie, jakie dają nam miejscowi kibice. Cieszymy się zawsze, kiedy możemy sprawiać im radość i uwielbiamy dziękować im za doping po meczach. Ja mogę wtedy wreszcie z nimi zatańczyć (śmiech).

Słyszałem, że jednym z twoich ulubionych miejsc w Słupsku jest... Subway. Czy to prawda?

- Tak, to nawet więcej niż prawda (śmiech). Jestem tam prawie w każdy weekend, a nawet częściej, jeżeli czas mi na to pozwala. Kocham Subway! Mają tam pyszne kanapki!

Jak idzie ci nauka języka polskiego?

- Mam naprawdę ogromną frajdę i ubaw, kiedy koledzy z zespołu starają się mnie uczyć. Poznaję codziennie jakieś nowe słówka, jednak jest to naprawdę trudne do nauczenia dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tym językiem.

Mógłbyś dać próbkę swoich możliwości?

- Cześć, jak żyjesz? (powiedziane po polsku, śmiech). Nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć, może zakończę na tym (śmiech).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×