Był to jeden z najlepszych występów Marcina Gortata w obecnym sezonie. Polak w 33 minuty trafił sześć z 12 prób z gry, co dało w sumie 14 punktów. Miał 13 zbiórek i aż sześć bloków! To ósme double-double naszego rodaka w bieżących rozgrywkach.
Słońca miały tego dnia sporo problemów z Królami. W pewnym momencie przegrywały nawet 33:52 i nic nie zapowiadało zmiany obrazu gry. Tymczasem w trzeciej kwarcie gospodarze wzięli się za odrabianie strat. Szalał Shannon Brown, który w tej odsłonie zdobył 14 z 22 punktów dla Słońc.
20 dla Suns dołożył Jared Dudley, który trafiał ważne trójki w ostatniej odsłonie. Luis Scola, podobnie jak Gortat, popisał się double-double - 14 punktów i 10 asyst.
Wśród pokonanych najlepiej punktował Jimmer Fredette (22), a kompletnie zawiódł lider DeMarcus Cousins, którego kompletnie z gry wyłączył Gortat. Center Kings miał 1/10 z gry!
- To było interesujące. Musimy grać na najwyższych obrotach przez 48 minut, a dzisiaj tak nie było. Druga kwarta była świetna, ale takiego start nie powinien nam się już więcej przydarzyć - powiedział Alvin Gentry, szkoleniowiec Phoenix.
Ekipa z Arizony po raz pierwszy w tym sezonie wygrała trzy mecze z rzędu i nieco poprawiła swój bilans. 10 zwycięstw i 15 porażek pozwala im obecnie okupować 13. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Phoenix Suns - Sacramento Kings 101:90 (16:22, 27:32, 31:14, 27:22)
(S. Brown 22, J. Dudley 20, M. Gortat 14, L. Scola 14 - J. Fredette 22, A. Brooks 12, J. Johnson 11)