Samochody już spakowane - komentarze po meczu Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin

Po wygranej z ekipą AZS w szeregach Asseco zapanowało małe rozluźnienie. Raz - przed koszykarzami święta i czas odpoczynku, dwa - gdynianie powoli odrabiają straty i pną się w tabeli.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Teo Cizmic (trener AZS-u Koszalin): Gdynianie prowadzili w zasadzie przez cały mecz, a najlepiej zagrali w trzeciej kwarcie, która okazała się kluczowa dla ich zwycięstwa. Nie mogę powiedzieć złego słowa jeśli chodzi o charakter moich zawodników. Tym meczem udowodnili, że go mają. Walczyliśmy do końca, ale to nie wystarczyło.

Jeff Robinson (zawodnik AZS-u Koszalin): Nie trafialiśmy rzutów, które zazwyczaj nam wychodzą. Asseco lepiej zastawiało, zbierało i ponawiało akcje. Traciliśmy też wiele piłek. W każdym momencie meczu trzeba pozostać drużyną i grać mądrze kiedy spotkanie jest na styku. Niewiele brakowało, a pogoń za gospodarzami zakończyłaby się sukcesem. Andrzej Adamek (trener Asseco Prokomu Gdynia): Przede wszystkich chciałbym złożyć wszystkim życzenia szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia, odpoczynku również od koszykówki. Koszalin to mocna drużyna, co pokazała w meczu z nami czy wcześniej w Zielonej Górze i Włocławku. Po bardzo dobrym meczu w Zgorzelcu byliśmy trochę przemęczeni. Być może brak odpoczynku i skrócona rotacja spowodowały, że nie wyglądało to tak jak miało i wygrana kosztowała nas wiele nerwów. Mojemu zespołowi udało się utrzymać szybki atak AZS i z tego się cieszę. 

Robert Witka (zawodnik Asseco Prokomu Gdynia): AZS w tym sezonie będzie się liczyć w stawce. Dla nas najważniejsza jest wygrana. Spakowaliśmy bagażniki w samochodach, myślami jesteśmy już przy rodzinach, a mecze przed świętami nie należą do łatwych. Wygraliśmy z dobrym zespołem i możemy udać się do domów podładować akumulatory.

Horror i rewanż dla mistrzów Polski!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×