Jose Hernandez: Gyor był wyraźnie lepszy

Choć od spotkania Wisły z Uni Gyor minęło kilka dni, to jednak osiągnięty wynik wciąż pozostawia pewien niesmak. Jej szkoleniowiec nie miał wątpliwości, że Węgierki odznaczyły się lepszą dyspozycją.

Przed samym starciem od małopolskiego teamu oczekiwano raczej wygranej i umocnienia się na trzecim miejscu w grupie A. Taki scenariusz pozwoliłby też uzyskać niezłą pozycję wyjściową przed noworoczną rywalizacją. Tymczasem rzeczywistość zgotowała inny scenariusz. Przyjezdne dość gładko poległy, co postawiło je w niezbyt dobrym świetle. - Zespół z Gyor był tego wieczoru wyraźnie lepszy. Zdołał utrzymać skupienie i realizować swoje założenia do samego końca -szczerze przyznaje Jose Ignacio Hernandez.

Gra Białej Gwiazdy posypała się w drugiej połowie. Wówczas oponent na dobre przejął inicjatywę i dominował niemal w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Efekty takiej postawy obrazował finalny rezultat. - Nasza obrona funkcjonowała dosłownie fatalnie. Ponadto gospodynie zebrały więcej piłek, co również nie pozostaje bez znaczenia - dodaje 43-letni coach.

Na Węgrzech trener Jose Ignacio Hernandez podobnie jak cała drużyna nie miał powodów do radości
Na Węgrzech trener Jose Ignacio Hernandez podobnie jak cała drużyna nie miał powodów do radości

O znaczeniu defensywy w tym sporcie nikogo nie trzeba przekonywać. Od niej w zasadzie wszystko się zaczyna i stanowi ona zarazem pewnego rodzaju podstawę. Mistrzowi Polski w czwartek zabrakło właśnie fundamentów, żeby dążyć do czegoś więcej.

Mając to w świadomości trzeba jednocześnie zdać sobie sprawę, iż aktualnie priorytet stanowi spokojne wyjście z grupy i udział w fazie play off, której przejście dopiero zapewni udział w elitarnym turnieju FinalEight. - Cóż, musimy triumfować w co najmniej dwóch, trzech bataliach - kończy trener.

Komentarze (0)