Podobnie jak w czerwcowych finałach - rywalizacja pomiędzy Miami a Oklahomą toczyła się do ostatnich minut czwartej kwarty. W obu zespołach głównymi postaciami byli liderzy - LeBron James i Kevin Durant. Obaj zagrali świetne spotkania, i choć więcej punktów uzbierał "KD", to Żar schodził z parkietu zwycięski.
W pierwszej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, którzy jednak nie mogli odskoczyć rywalom na znaczną odległość. Kapitalnie spisywał się James, który już do przerwy miał 19 punktów przy fenomenalnej skuteczności 9/13.
Po chwili odpoczynku do głosu doszli wicemistrzowie ligi. Durant i Russell Westbrook zaczęli trafiać i Thunder po początku 10:2 wyszli na prowadzenie. Mecz się wyrównał, a w obu drużynach coraz więcej zależało od liderów. Zarówno James jak i Durant decydowali się na indywidualne akcje i było wiadomo, że taki scenariusz będzie miał miejsce aż do ostatniej syreny.
W kluczowych momentach więcej zimnej krwi i doświadczenia wykazali miejscowi. Lidera gospodarzy w najważniejszych fragmentach wspierali Dwyane Wade oraz niespodziewanie Mario Chalmers, który zdobył aż 20 punktów. W ostatnich sekundach fatalny błąd w obronie Kendricka Perkinsa wykorzystał Chris Bosh, z kolei w ostatniej akcji Thunder z dystansu nie trafili ani Durant, ani Westbrook.
James do 29 punktów (12/20 z gry) dołożył dziewięć asyst i osiem zbiórek.
Miami z bilansem 19-6 jest najlepszą drużyną w Konferencji Wschodniej.
Miami Heat - Oklahoma City Thunder 103:97 (27:24, 27:24, 20:24, 29:25)
(L. James 29, D. Wade 21, M. Chalmers 20 - K. Durant 33, R. Westbrook 21, S. Ibaka 15, K. Martin 15)
Pozostałe wyniki:
Chicago Bulls - Houston Rockets 97:120 (22:27, 19:31, 27:36, 29:26)
(N. Robinson 27, M. Belinelli 14, L. Deng 14 - J. Harden 26, C. Parsons 23, O. Asik 20)
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 112:100 (25:26, 42:22, 26:28, 19:24)
(J. Crawford 22, M. Barnes 20, C. Paul 14 - K. Koufos 16, J. Hamilton 16, T. Lawson 15)