Lider Stelmetu Zielona Góra Walter Hodge dosyć nietypowo spędził Święta Bożego Narodzenia. Z całą rodziną udał się bowiem do Berlina. - To były bardzo sympatycznie święta. Byłem w Berlinie z całą rodziną. Wyjechałem z Zielonej Góry, ponieważ chcieliśmy te święta spędzić nieco inaczej niż zwykle. W Berlinie byliśmy na zakupach w jednym z centrów handlowych - tłumaczy w rozmowie z Radiem Zielona Góra portorykański rozgrywający.
Zielonogórzanie wrócili do treningów w środę, ponieważ już w sobotę zagrają kolejny mecz ligowy w Tarnobrzegu. Hodge zdradza, że bardzo nie lubi grać w tym mieście. Dlaczego? - Nienawidzę tego miejsca. To jest tak daleko od Zielonej Góry. Podróż jest bardzo uciążliwa. Hala jest straszna, brzydka, na dodatek jest tam strasznie zimno - podkreśla gracz z Zielonej Góry.
Portorykańczyk uważa, że Stelmet jest faworytem tego spotkania, ale zespół czeka trudne zadanie. - Sportowo jesteśmy faworytem, ale to jest sport i każdy może wygrać z każdym. Siarka też ma swoje ambicje i z pewnością będą chcieli nas ograć - dodaje Hodge.
Ten mecz będzie szczególny dla Jakuba Dłoniaka, który w poprzednim sezonie grał jeszcze dla klubu z Zielonej Góry. - Dłoniak notuje bardzo dobry sezon w Siarce, bardzo go szanuję. Znam jego podejście do koszykówki. On ma naprawdę duży potencjał, życzę mu jak najlepiej - kończy Walter Hodge.