Od pierwszych sekund meczu to Wikana Start wyraźnie sygnalizował, że zamierza zgarnąć dwa punkty w niedzielny wieczór. W ekspresowym tempie objął prowadzenie i podwyższał je przez całą pierwszą kwartę. Pod koniec tej części gry sięgnęło ono stanu 23:14, lecz dwoma celnymi rzutami wolnymi Maciej Raczyński nieco zniwelował straty.
Gospodarze notorycznie zaliczają przestoje w grze i takowy przydarzył się im w drugiej kwarcie. Jeśli nie stracili piłki w ataku, to nie trafiali, co wykorzystał przeciwnik. Po dwóch "trójkach" Łukasza Bieli z rzędu AZS Radex Szczecin wygrywał już 40:32. Ani na moment nie zwolnił tempa, więc przed dużą przerwą zdecydowanie prowadził.
Mimo niekorzystnego obrotu wydarzeń Wikana Start nie zamierzał się poddawać. Starania lublinian nie przynosiły żadnego efektu, gdyż rywale panowali nad sytuacją. Dwie straty z kolei zaliczył Marcel Wilczek, który na dodatek kiepsko wykonywał rzuty wolne. Seria trafień niezastąpionego Tomasza Celeja zza linii 6, 75 m w końcówce trzeciej kwarty pozwoliła gospodarzom ponownie uwierzyć w możliwość odniesienia sukcesu.
Biela do spółki z Łukaszem Pacochą doprowadzili lubelskich kibiców do rozpaczy. Z olbrzymią swobodą budowali oni prowadzenie, które na sześć minut przed ostatnią syreną sięgnęło stanu 79:62! Wydawało się, że nic nie może zagrozić szczecińskiemu zespołowi. Goście uwierzyli, iż mają już wygraną w kieszeni, a tymczasem przebudzili się lublinianie. Fenomenalna gra w końcówce i seria 10:0 na finiszu spotkania dały im upragnione zwycięstwo i wprawiły publiczność w świetny nastrój.
Wikana Start Lublin - AZS Radex Szczecin 84:82 (23:16, 16:36, 21:15, 24:15)
Start: Celej 18, M. Wilczek 17 (10 zb.), Sikora 11, Ciechociński 9, Szymański 9, Ł. Wilczek 9, Łuszczewski 8, Czujkowski 3, Kowalski 0.
AZS: Biela 27, Pacocha 18, Pytyś 12, Mielczarek 10, Raczyński 9, Koszuta 4, Linowski 2, Balcerek 0, Majcherek 0, Szurlej 0.
Wymarzony finisz gospodarzy - relacja z meczu Start Lublin - AZS Szczecin
Rzutem na taśmę gospodarze wydarli rywalom zwycięstwo z rąk! Gościom nie pomogła wyśmienita postawa Łukasza Bieli, który zdobył aż 27 punktów.