Artego chciało Metcalf, ale nie pozwalają na to przepisy

Artego Bydgoszcz było zainteresowane pozyskaniem Leah Metcalf, której wygasł kontrakt w Rzeszowie. Amerykanka nie wzmocni wicelidera FGE, bo nie pozwalają na to przepisy.

Przypomnijmy, że Leah Metcalf sezon zaczęła w klubie z Rybnika, który po kilku kolejkach wycofał się z rozgrywek. Potem Amerykanka podpisała krótkoterminowy kontrakt z AZS-em Rzeszów. Umowa skończyła się w końcówce grudnia, a pewny utrzymania beniaminek nie przedłużył jej, gdyż chce zaoszczędzić trochę pieniędzy. Na trzeci kontrakt nie pozwalają przepisy.

- Regulamin jest jednoznaczny, nieubłagany i nie może być od niego odstępstw - podobnie zresztą jest w PZKosz. i PLK. Metcalf i jej agent wiedzieli, że podpisując krótkoterminowy kontrakt w Rzeszowie zamyka sobie drogę do gry w polskiej ekstraklasie w innym klubie w tym sezonie. Przepis został stworzony w ten sposób, by w przypadkach losowych - tak jak to miało miejsce z ROW - koszykarka nie została na lodzie i mogła sobie znaleźć drugi klub. Nie można skakać z kwiatka na kwiatek, choć prywatnie uważam, że z punktu widzenia rozgrywek ligowych dobrze by było, gdyby Metcalf została w Polsce - powiedział na łamach Expressu Bydgoskiego Grzegorz Ziemblicki, wiceprezes PLKK.

Z transferu Metcalf nic nie wyjdzie, choć sama zawodniczka zgodziła się na grę w Artego, a klub zgromadził finanse na jej pozyskanie.

Źródło: Express Bydgoski

Źródło artykułu: