Krośnianie zajmują piątą pozycję w tabeli, a siedlczanie przed tym pojedynkiem plasowali się na trzecim miejscu... tylko, że od końca. Jednak takiej różnicy nie było widać w niedzielny wieczór.
Spotkanie to nie stało na zbyt wysokim poziomie. W grze obu ekip dominowała duża nerwowość, z czego wynikała spora ilość strat. Podopieczni Dusana Radovica przez długi czas męczyli się ze swoimi rywalami. Gospodarze, choć prowadzili niemal przez cały mecz, to nie potrafili wypracować sobie bezpiecznej przewagi.
Kiedy w końcówce trzeciej kwarty po rzutach osobistych Dariusza Oczkowicza, krośnianie wygrywali już dwunastoma oczkami, to wydawało się, że przejęli kontrolę nad tym pojedynkiem. Jednak w ostatniej odsłonie spotkania do gry wrócili zawodnicy z Mazowsza i odrobili jedenaście punktów. Na nieco ponad minutę przed końcem starcia przegrywali oni punktem i byli w posiadaniu piłki. Niestety dla nich zanotowali oni kolejną stratę. - Lepiej wykonać próbę za trzy punkty niż wepchnąć kolegę w aut dalekim podaniem przez całe boisko - mówił Wiesław Głuszczak o podaniu Kamil Sulima. Ta strata niemal przekreśliła szanse gości na wywiezienie zwycięstwa z Podkarpacia.
- Teoretycznie mało zabrakło do zwycięstwa, ale takie straty jakie popełniliśmy w końcówce są niedopuszczalne. Źle rozgrywamy końcówki i tyle - podsumował szkoleniowiec SKK. Krośnianie dzięki rzutom osobistym w końcówce wypracowali sobie sześciopunktową przewagę i wygrali 67:61.
- Wcale to nie było łatwe spotkanie. Goście postawili bardzo mocne warunki i musieliśmy się dużo namęczyć - powiedział po meczu Wojciech Pisarczyk. - Kamil Sulima napsuł nam dużo krwi. Gracze z Siedlec mieli dużą skuteczność rzutową i to trzymało ten wynik. Dopiero w końcówce udało nam się odskoczyć na parę punktów i osobistymi podtrzymywaliśmy tę przewagę - dodał jeden z liderów MOSiR.
Gospodarze mogą być zadowoleni po tym pojedynku. Mimo słabszej gry to oni cieszyli się ze zwycięstwa. Duży udział w wygranej miał Marcin Salamonik, który zdobył siedemnaście oczek. Teraz podopiecznych Dusana Radovica czeka w środę starcie w Pucharze Polski z Jeziorem Tarnobrzeg. - Na pewno terminarz nie jest łaskawy, bo mecze są co parę dni i wpływa to nienajlepiej na regenerację - stwierdził Pisarczyk.
Wśród gości wyróżniali się Kamil Sulima i Radosław Basiński. Jednak i oni nie ustrzegli się prostych błędów. - Był moment, że mogliśmy wyjść na prowadzenie i takie straty poszły, że nie przestoją takim zawodnikom, z takim doświadczeniem - przyznał Głuszczak.
PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno - SKK Siedlce 67:61 (20:18, 15:11, 15:14, 17:18)
MOSiR: Salamonik 17, Misiewicz 10, Łączyński 9, Oczkowicz 9, Pisarczyk 9, Cielebąk 5, Paul 4, Adamczewski 2, Glapiński 2, Szczypka 0.
SKK: Sulima 24, Lewandowski 10, Basiński 10, Czerwonka 7, Deja 4, Czyż 2, Chodkiewicz 2, Kulikowski 2, Gałan 0, Sobiło 0, Bal 0.
Brawo Krosno dobry mecz na styku i wygrana w końcówce.
Dla kibica OK.