Paweł Bochenkiewicz: Nie staram się być jak Blake Griffin

Paweł Bochenkiewicz jak do tej pory grał w Śląsku Wrocław średnio jedynie 10 minut. Przeciwko Startowi Lublin zaliczył jednak najlepszy występ w sezonie.

WKS Śląsk Wrocław ma bardzo głęboki skład, co podkreślał trener Jerzy Chudeusz, więc nie jest łatwo chociażby o dodatkowe 30 sekund w rotacji. Pod koszami grają przecież Michał Gabiński, Radosław Hyży, Łukasz Diduszko czy Krzysztof Sulima. Ten ostatni nabawił się jednak urazu, co dało szansę pokazania się "Bochenowi".

Koszykarz wykorzystał tę okazję idealnie. Zdobył 7 punktów, zebrał 4 piłki i zaliczył aż 6 przechwytów, czym wyrównał rekord sezonu! To wszystko w ledwie 19 minut na boisku.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- Wyszliśmy bardzo skoncentrowani od samego początku i był to jeden z kluczy do tego zwycięstwa. Skupienie było bardzo ważne, no i musimy kontynuować to, co dotychczas robimy. Mam na myśli nasze spotkania trzy dni przed meczem, kiedy dokładnie omawiamy sobie przeciwnika. Nasze podejście jest w pełni profesjonalne, co było dzisiaj widać, dlatego, że nie było podstawowego zawodnika (Krzysztofa Sulimy, przyp. BB), którego zastępowałem między innymi właśnie ja i Michał Gabiński. Trochę brakuje mi jeszcze ogrania, z racji tego, że "Sulik" zabiera mi że tak powiem minuty (śmiech), ale kiedy już dostaję je od trenera, staram się je wykorzystać jak najlepiej. Wiadomo, nie zawsze wychodzi, ale taka jest koszykówka - mówił portalowi SportoweFakty.pl Paweł Bochenkiewicz tuż po końcowej syrenie.

"Bochen" słynie z zamiłowania do efektownych wsadów i kiedy tylko pojawia się na parkiecie, kibice czekają na takie zagrania w jego wykonaniu. Pod koniec trzeciej kwarty udała mu się ta sztuka - Nie nazwałbym tego wsadem, może bardziej położyłem piłkę na obręczy, ale cieszę się, że się podobało - żartował zawodnik.

Wizerunek "dunkera" dodatkowo poprawiają charakterystyczne białe rękawy, które koszykarz nosi na obu rękach od pewnego czasu. Bardzo podobnie "ubiera się" na mecze swoich Los Angeles Clippers jeden z najefektowniejszych graczy NBA, Blake Griffin, słynący z lotów nad obręczami - Nie nie, nie stylizuję się na niego, to przypadek (śmiech). Po prostu, dzięki temu moje dłonie są suche i mam lepszy chwyt - dodał "Bochen".

Źródło artykułu: