Gortat blisko double-double, pierwsza porażka Huntera

Phoenix Suns pod wodzą Lindsey'a Huntera przegrali pierwszy mecz. Tym razem lepsi okazali się San Antonio Spurs, którzy wygrali 108:99. Marcin Gortat miał dziewięć punktów i 12 zbiórek.

Słońca po zmianie trenera grają dużo lepiej niż za czasów Alvin Gentry. I choć w sobotę polegli z San Antonio Spurs, przed ponad trzy kwarty toczyli równy bój z jedną z najlepszych ekip Konferencji Zachodniej. Ostatecznie Ostrogi triumfowały w ostatniej kwarcie 27:17 i wygrały cały mecz 108:99.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Marcin Gortat przebywał na parkiecie 30 minut. Na swoim koncie zapisał dziewięć punktów i 12 zbiórek, z czego aż pięć na atakowanej tablicy. Łodzianin nie imponował jednak skutecznością - chybił osiem z dwunastu rzutów z gry, w tym siedem ostatnich z rzędu. Polak nie trafiał do kosza w najważniejszych momentach czwarte kwarty.

Spurs, którzy wygrali ósmy mecz z rzędu, musieli sobie tego dnia radzić bez Tima Duncana oraz szkoleniowca Gregga Popovicha. Koncert gry dali pozostali dwaj liderzy - Tony Parker i Manu Ginobili, którzy wywalczyli w sumie 51 punktów.

Szczególne słowa pochwały należą się Francuzowi, który zagrał kapitalne zawody i w najważniejszych momentach brał na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Trafił 13 z 17 rzutów z gry, rozdał siedem asyst i zebrał cztery piłki. - On jest niesamowity - przyznał bez ogródek Ginobili.

25 punktów dla Słońc wywalczył rezerwowy Michael Beasley a dwa oczka mniej dołożył Goran Dragić, który ponadto miał po pięć asyst i zbiórek.

Mimo porażki zadowolony z postawy swoich podopiecznych był Lindsey Hunter, który po dwóch wygranych poniósł pierwszą porażkę jak coach Suns. - Moi chłopcy dobrze egzekwowali rzuty i walczyli w defensywie. Wykonaliśmy wszystko, co sobie założyliśmy przed meczem - podkreślił.

Z bilansem 15-29 Suns plasują się na 14. miejsce Konferencji Zachodniej. W niedzielę w Teksasie zagrają z przeżywającymi ogromny kryzys Dallas Mavericks.

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 108:99 (26:26, 33:30, 22:26, 27:17)
(T. Parker 31, M. Ginobili 20, T. Splitter 13 - M. Beasley 25, J. Dudley 23, P.J. Tucker 11)

Komentarze (7)
mochi
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie. Poza tym, jak mu nie idzie w ataku, jak wczoraj to powinien odpuścić kilka rzutów, zamiast pudłować. 
avatar
padre21
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
TRZECI mecz bez udzialu T.D i Popovich'a i trzeci winner :)Parker mistrz pola 3s 33m 31pkt 13-17 7as :) GINOBILIIIIIIIIIIIIIIII!!!!! 
avatar
Detax
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trener na nich wpłynął. 
avatar
dillinger79
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Irytujące w grze Marcina jest to, że niektóre akcje zamiast kończyć dunkami próbuje rzucać; w tym meczu miał 2-3 zbiórki w ataku i po nich niecelne rzuty, które spokojnie mógł kończyć wsadem. P Czytaj całość
avatar
Al Paczino
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkdoa porazki, lepiej sie oglada Suns teraz