10 punktów i 5 asyst - taki dorobek uzbierał Michał Michalak w niedzielnym meczu przeciwko Anwilowi Włocławek. 19-letni zawodnik miał w tym spotkaniu dodatkowe obowiązki, po tym jak kontuzji nabawił się Lorinza Harrington i nie mógł wystąpić w tym pojedynku. Michalak oprócz swojej nominalnej pozycji, występował także w roli rozgrywającego, zastępcy Franka Turnera. To nie było dla niego jednak żadną nowością, bo na początku sezonu to właśnie na tej pozycji testował go Żan Tabak. - Na tej pozycji występuję czasami na treningach, bo trener próbuje różnych ustawień. Byłem w miarę na to przygotowany. Starałem się jak najlepiej wywiązać ze swojej roli. Myślę, że moja obecność w roli rozgrywającego nie wpłynęła znacząco na postawę naszej drużyny - mówi Michał Michalak.
Trefl pewnie pokonał Anwil Włocławek 91:74 i wskoczył na trzecie miejsce w tabeli. Sopocianie cały czas jednak wspominają słabą pierwszą połowę, którą przegrali 39:40. - Pierwsza połowa była bardzo zacięta. Anwil postawił nam bardzo mocne warunki. Mieliśmy problemy zarówno w obronie, jak i w ataku. Po przerwie wyszliśmy z większym zaangażowaniem w obronie. Ta dobra gra w defensywie napędziła nasz atak, ta energia skumulowała się, co przełożyło się na wynik - dodaje Michalak.
- Każde zwycięstwo jest ważne, ponieważ wszystkie mecze liczą się do ogólnego bilansu. Chcemy zająć jak najwyższą pozycję przed play-offami. Przed nami niezwykle ważny mecz z Asseco Prokomem. Będziemy chcieli wygrać ten mecz, bo jest to prestiżowy pojedynek dla nas - kończy Michalak.