- Walczyliśmy przede wszystkim o czołową ósemkę. Myślałem, że przynajmniej jedno zwycięstwo z tych dwóch meczów uda nam się przywieźć. Nie wszystko jest jeszcze stracone - powiedział po wtorkowej porażce trener Budimpex-Polonii Mariusz Zamirski.
Jego zespół od kilku dni przebywał na Pomorzu Zachodnim. Miał, więc okazję, by do wtorkowego starcia ze Spójnią Stargard Szczeciński dobrze się przygotować. Posłużyć temu mogły treningi w stargardzkiej hali. Na skuteczność podkarpackiej ekipy to jednak nie wpłynęło. - To nie jest kwestia koszy. Odbyliśmy dwa treningi. Na nich wszystko wpadało. W meczu jest trochę inaczej. Człowiek to nie maszyna. Pojawia się psychika i presja. Wtedy zupełnie inaczej się zachowujemy i reagujemy na pewne sytuacje. Tym bardziej, gdy się gra pod presją. Ciężko wtedy o luz, swobodę i oddawanie rzutu tak, jak na treningach - wyjaśnił szkoleniowiec.
Nadal niepewna jest sytuacja lidera Polonii, Grzegorza Kukiełki. - Jest w trakcie konsultacji medycznej - poinformował Mariusz Zamirski. - Gdybyśmy byli w pełnym składzie z Grześkiem Kukiełką to nasze szanse byłyby tu większe. Mam nadzieję, że dołączy na ostatnie mecze, które nas czekają - dodał.
Teraz jego podopieczni rozegrają dwa derbowe mecze. Rywalami będą zespoły z Łańcuta i Krosna. - Derby rządzą się swoimi prawami. Zawsze jest dodatkowy dreszczyk emocji. Mimo, że są faworyci to różnie się to rozstrzyga. Tym bardziej, że nasza liga jest naprawdę bardzo wyrównana, co widać po ostatnich wynikach. Tutaj każdy może wygrać z każdym - ocenił.