Bartłomiej Przelazły: Jestem dobrej myśli

Niespełna dwa tygodnie pozostały do inauguracji pierwszoligowych rozgrywek. W miniony weekend koszykarze Znicza Basket Pruszków wzięli udział w trzecim towarzyskim turnieju, tym razem w Białymstoku. Na Podlasiu, podopieczni trenera Bartłomieja Przelazłego odnieśli jedno zwycięstwo oraz doznali dwóch porażek. Mimo to trener Znicza jest dobrej myśli, i sądzi, iż prowadzona przez niego drużyna jest w stanie znaleźć się w fazie play off.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

Przed rozpoczęciem sezonu 2007/2008 pierwszej ligi, w Pruszkowie zapowiadano walkę o górną część ligowej tabeli. Co więcej, drużyna prowadzona przez trenera Jacka Gembala, typowana była jako "czarny koń", który w każdej chwili będzie w stanie "urwać" punkty potencjalnym kandydatom do awansu. Wszystko nabrało jednak całkiem innego wymiaru, gdy po pierwszych ośmiu kolejkach, zespół BT Wózków miał na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo, odniesione zresztą na inauguracje ligi nad późniejszym półfinalistą (!) - Stalą Stalowa Wola (79:64). Niechlubna passa siedmiu porażek z rzędu, została przerwana w dziewiątej serii spotkań, w której to pruszkowianie pokonali outsidera rozgrywek Start AZS Lublin 94:67. Po kolejnym, ponownie przegranym meczu, tym razem przeciwko Resovii Rzeszów (75:96), w sztabie szkoleniowym Znicza nastąpiła zmiana. Dotychczasowego szkoleniowca zastąpił Bartłomiej Przelazły, który funkcję tę sprawuje po dzień dzisiejszy.

Obecnie pruszkowska drużyna przygotowuje się do nowych rozgrywek. W miniony weekend wzięła udział w towarzyskim turnieju w Białymstoku, w którym pokonała gospodarza zawodów (Żubry)73:68, oraz doznała dwóch porażek, odpowiednio z Grodno’93 67:75 oraz Sudova Marjampoll 56:73.

- Z niektórych momentów, podczas białostockiego turnieju byłem bardzo zadowolony. Myślę, że zwycięstwo oraz dwie porażki w meczach, które były bardzo wyrównane, to nie jest zły wynik. Na tym etapie przygotowań zwykle nie patrzy się na końcowe rezultaty, a na to, jak zespół prezentuje się w danym spotkaniu. Analizowałem różne warianty gry, później sprawdzałem jak wyjdą one na parkiecie. Ustawienie na boisku, zestawienie zawodników w danej sytuacji oraz w grze w ataku i obronie - właśnie tym czynnikom poświęcałem najwięcej czasu. Uważnie przyglądałem się także grze Tomka Briegmanna, który niedawno dołączył do naszej drużyny. Zaprezentował się poprawienie, momentami bardzo dobrze. Chciałem również zobaczyć w akcji młodych zawodników, takich ja np. Adrian Suliński, Michał Aleksandrowicz, Paweł Bacik, czy też Łukasz Kok. Do rozpoczęcia ligowych rozgrywek pozostały niespełna dwa tygodnia i szczyt formy szykujemy właśnie na ligę. Jestem dobrej myśli - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bartłomiej Przelazły, trener Znicza Pruszków.

Wcześniej zespół z Mazowsza rozegrał także turnieje w Piasecznie oraz Tarnobrzegu. W końcowej klasyfikacji pierwszego z nich, wygrywając wszystkie trzy spotkania - z AZS-em Olsztyn 89:83, Startem AZS Lublin 84:80 i Norgipsem Piaseczno 86:74, uplasował się na pierwszym miejscu. Zawody rozgrywane na Podkarpaciu zakończyły się już gorzej. Pięć porażek w pięciu meczach, przeciwko Basketowi Kwidzyn 77:113, MOSiR-owi Krosno 67:77, Politechnice Lwów 73:105, Żubrom Białystok 88:93, Siarce Tarnobrzeg 88:89 dały pruszkowianom ostatnią lokatę. Pomiędzy turniejami podopieczni trenera Przelazłego przegrali także w sparingowej potyczce z występującą na ekstraklasowych parkietach SPEC Polonią Warszawa 79:90.

- Turniej w Tarnobrzegu potraktowałem bardzo szkoleniowo. Byliśmy wtedy po ciężkich treningach, więc wiedzieliśmy na co było nas stać. Pechowo przegraliśmy dwa mecze. Na przykład w spotkaniu przeciwko Żubrom prowadziliśmy już różnicą 20 punktów, a pomimo to musieliśmy uznać wyższość rywala. Testowałem też kilku nowych zawodników, jak np. Rducha oraz Balickiego, których nie ma już w zespole - zakończył szkoleniowiec Znicza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×