Swoje ekstraklasowe "jestestwo" Anwil Włocławek rozpoczął 21 lat temu - wówczas jako Nobiles w roku 1992 debiutował wśród najlepszych ekip w Polsce. Takiej historii nie ma obecnie żaden z pozostałych klubów Tauron Basket Ligi, więc, co zrozumiałe, żaden nie może pochwalić się dorobkiem 799 spotkań rozegranych na ligowych parkietach. Traf chciał, że jubileuszowy mecz numer 800 odbędzie się w Koszalinie z miejscowym AZS, a włocławianie będą chcieli uświetnić go zwycięstwem, które przypieczętuje ich obecność w górnej szóstce.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Problem w tym, że ekipa z Pomorza również nie jest pewna swojego uczestnictwa wśród najlepszych po sezonie zasadniczym, a dodatkowo, znajduje się w nieco gorszym położeniu niż Anwil. Nie dość, że zespół Zorana Sretenovicia ma o dwa punkty mniej od rywala, to jeszcze nie może sobie pozwolić na żadną wpadkę w ostatnich dwóch kolejkach. Innymi słowy - żeby być wśród najlepszych musi najpierw pokonać Anwil, a następnie Energę Czarnych Słupsk, licząc, że włocławianie nie uporają się ze Startem Gdynia.
Zawodnicy Miliji Bogicevicia doskonale pamiętają poprzednie starcie obu drużyn - w Hali Mistrzów to goście triumfowali (66:64), choć na kilka minut przed końcem Anwil prowadził różnicą czterech punktów, 60:56. Zwycięstwo było dla koszalinian tym cenniejsze, że okazali się pierwszymi, którzy pokonali Anwil odkąd schedę w klubie objął serbski szkoleniowiec.
Oba zespoły przystąpią do poniedziałkowego spotkania w nieco innych składach, niż miało to miejsce na początku grudnia. Wówczas w Anwilu grał jeszcze Ryan Wright (dwa dni po tamtym meczu został zwolniony), a nie było Adama Łapety, Nikoli Jovanovicia oraz Nikoli Vasojevicia. W AZS grali z kolei Michael Kuebler, Jeff Robinson i Robert Skibniewski, brakowało natomiast niedawno pozyskanych: Camerona Bennermana i Roba Jonesa.
- Koszalinianie to bardzo wymagający rywale. Zespół opuścił co prawda Skibniewski, ale teraz więcej akcentów spoczywa na Bennermanie. Amerykanin ma dużą swobodę i kto wie jak zagra w meczu z nami. Z kolei pod koszem trzeba będzie zwrócić uwagę na Jonesa - tłumaczy Seid Hajrić, a Ruben Boykin dodaje - Wszystko zaczyna się i kończy na tym jak będziemy grać w defensywie. Oglądaliśmy materiały wideo z udziałem AZS i zauważyliśmy, że w przypadku gdy rywale pozwalali im się rozpędzić, to wówczas przegrywali mecz.
- Mecz z Anwilem będzie dla nas niezwykle ważny i zarazem trudny. Włocławianie tak samo jak my walczą o topową szóstkę. Nasz następy rywal gra twardo w obronie. Najgroźniejszymi zawodnikami będą dla nas Weeden i Szubarga, którzy najwięcej rzucają, to od nich w dużej mierze zależą wyniki Anwilu. Drużyna z Włocławka gra poukładaną koszykówkę, a my chcemy od pierwszych minut narzucić im nasz styl gry - komentuje z kolei opiekun gospodarzy poniedziałkowego starcia.
Mecz AZS Koszalin - Anwil Włocławek odbędzie się w poniedziałek, 4 marca 2013 r., w Hali Widowiskowo-Sportowej. Transmisja w TVP Sport od godz. 18.50.