Dariusz Szczubiał: Obawiałem się jak będzie wyglądała gra bez Doaksa

Dariusz Szczubiał po wygranej z Treflem nie krył swojej radości. Przed drugim etapem rozgrywek tarnobrzeżanie tracą do Polpharmy i AZS-u Koszalin jeden punkt.

Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Nicchaeus Doaks zagra przeciwko Treflowi Sopot. Uraz Amerykanina okazał się jednak na tyle poważny, że nie był on w stanie pomóc swoim kolegom na parkiecie. - Podkręcił nogę na jednym z treningów. Spodziewałem się, że mimo wszystko będzie gotowy już na mecz z Treflem. Sam jednak zdecydował, że nie jest w stanie grać. Musieliśmy sobie radzić bez niego. Na kolejny mecz będzie na pewno gotowy. Na jego miejscu śpieszyłbym się z powrotem. Nasza gra bez niego wyglądała naprawdę świetnie. Może to jakiś dodatkowy motywator dla niego - przyznaje z uśmiechem Dariusz Szczubiał.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Mimo braku czołowego zawodnika Jeziorowcy pokazali, że nie można ich lekceważyć. Wygrali walkę o zbiórki, co zdaniem trenera miało decydujące znaczenie. - Wiedziałem, że stać nas na ustanie z nimi rywalizacji jeśli chodzi o skuteczność. Zarówno w rzutach za dwa jak i za trzy. Fizycznie byłem raczej spokojny, chłopcy są bardzo dobrze przygotowani. Kluczem była walka na deskach. Powiedziałem im, że jeśli chcą wygrać muszą pokazać wielkie serce i agresje. Nie było poza paroma błędami, które zawsze się zdarzą fragmentu odpuszczonej walki o zbiórki. Pięknie walczyli i bardzo ambitnie wykonali swoje zadanie. Przegrana zbiórka oznaczałaby porażkę w całym meczu.

Dawid Przybyszewski okazał się lekiem na całe zło i problemy zdrowotne Doaksa. Doświadczony podkoszowy zagrał najlepszy mecz w sezonie i poprowadził swój zespół do niespodziewanej wygranej. - Dawid od początku sezonu jak z nami trenował wyglądał coraz lepiej. Na treningach szło mu dobrze, na meczach jakoś nie potrafił tego pokazać. W ostatnim czasie jednak się to zmieniło, z Treflem zagrał świetny mecz. Na pewno zaskoczył nas, że zagrał aż tak dobrze. Miał komfortową sytuację, nie musiał myśleć, że ktoś go zmieni. Pograł więcej niż zwykle i niewątpliwie był odkryciem meczu i znacznie lepszym graczem niż wysocy Trefla - analizuje Szczubiał.

Trener Jeziora przyznaje, że obawiał się jak jego zespół zaprezentuje się bez Doaksa
Trener Jeziora przyznaje, że obawiał się jak jego zespół zaprezentuje się bez Doaksa

Mierzący 215 centymetrów zawodnik miał duże wsparcie ze strony Xaviera Alexandra i J.T. Tillera, którzy także potrafili zebrać wiele piłek, szczególnie pod atakowanym koszem. - Xavier to jest taki człowiek, że będzie grał dość nierówno w ataku. W obronie zawsze potrafi wiele dać. Potrafi zagrać świetnie, a potem może mieć gorszy mecz. Jest to jednak zawodnik bardzo potrzebny tej drużynie. Long gra może ostatnio słabiej, ale swoje w tej grupie robi. Nie jest samolubny, może dlatego ciężej mu błyszczeć. Z Treflem parę zagrań miał naprawdę bardzo ważnych. Ciężko jest się w pewien sposób wcinać w grę kolegów, skoro dobrze im idzie. On się koncentruje na kreowaniu. Ostatnimi czasy wystawiam Tillera od początku głównie ze względu na zbiórki. Jest dynamiczny i agresywny, zapewnia drużynie taką równowagę pod koszem i na obwodzie. On nie jest jednak w stanie wytrzymać całego meczu na takiej intensywności. Wtedy wchodzi Chris i uspokaja grę. Jego inteligencja boiskowa zawsze nam pomoże.

O miejsce w play off Jezioro powalczy z Polpharmą i AZS-em Koszalin. - To są porównywalne zespoły. Myślę, że dla nas łatwiejsze będzie wyprzedzenie Koszalina. Lubimy z nimi grać i mam dodatki bilans, a to przy równej liczbie punktów będzie nas promować. Na pewno zdecydują mecze bezpośrednie. Psychicznie bardzo ważna była wygrana ze Startem. Po beznadziejnej pierwszej połowie drużyna weszła i wyszarpała przeciwnikowi te dwa punkty. Było widać na treningu przed meczem z Treflem, jak wiele pewności i spokoju im to dało. Możemy wyprzedzić także Polpharmę, nie jesteśmy ani lepsi ani gorsi. Pewnie forma dnia będzie decydowała. Nie będzie to łatwe, ale postaramy się zrobić i wygrać co się da - kończy trener Jeziora Tarnobrzeg.

Źródło artykułu: