Katarzynki mają swoją jedną opcję

Po dwóch meczach ćwierćfinałowych toruńska Energa prowadzi z Matizolem Liderem Pruszków 2:0, a rywalizacja toczy się do trzech wygranych. Czy już w sobotę zapewni sobie awans?

Katarzynki mierzyły się już z ekipą pruszkowską w bieżących rozgrywkach cztery razy i odniosły komplet zwycięstw. Co prawda z każdą kolejną potyczką Matizol Lider Pruszków jest bliżej, ale wygrać jeszcze nie zdołał. Czy uda się to w sobotę?

Torunianki są pewne swego i w hali Znicz chcą zakończyć rywalizację. - Mam nadzieję, że nie będzie innej opcji. Myślę jednak, że będzie to ciężki mecz - przekonuje w wywiadzie dla serwisu plkk.pl Paulina Misiek, podkoszowa Energi Toruń. - Trenujemy ciężko - dwa tygodnie przygotowań do tego meczu. Mam nadzieję, że przyjedziemy w sobotę ze zwycięstwem.

Była zawodniczka m.in. łódzkiego Widzewa wie jednak doskonale, że mecze pod Warszawą łatwe nie będą. - Mecz może być jeszcze cięższy niż te spotkania u nas. Wiadomo, że zespół z Pruszkowa ma atut własnego parkietu, swoich kibiców - dodaje Misiek.

Paulina Misiek notuje kolejny bardzo dobry sezon na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy
Paulina Misiek notuje kolejny bardzo dobry sezon na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy

Pruszkowianki swojej szansy będą szukać z pewnością w powrocie do gry Kiary Buford, która w meczach w Toruniu nie grała, a do rywalizacji powróciła podczas Final Four ViaSMS.pl Cup.

- Wreszcie na boisku pojawiła się Kiara Buford, która od połowy stycznia leczyła kontuzję. Amerykanka bardzo chciała zagrać w Toruniu, ale zdrowie jeszcze jej to uniemożliwiło, dlatego starcie z CCC było dla niej takim przetarciem. Wiadomo, że po takiej przerwie do formy wraca się jakiś czas. Jej taki mecz był po prostu potrzebny - powiedział dla oficjalnej strony klubu Adam Prabucki, szkoleniowiec Lidera.

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że faworytem są Katarzynki, które marzą o powtórzeniu wyniku z poprzedniego sezonu, kiedy to udało się wywalczyć brązowe medale. Pierwszym krokiem do tego celu jest odprawienie rywalek z Pruszkowa.

Komentarze (0)