Jerzy Koszuta: Stal jest bardziej postawiona pod ścianą

AZS Radex Szczecin pokonał trzy najlepsze drużyny I ligi. Awans do Play-off musi jednak przypieczętować w niedzielnym spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim.

W sobotę AZS Radex Szczecin pokonał Śląsk Wrocław 86:81. Akademicy nie popadają jednak w euforię. - Wiadomo, że Śląsk jest w ciężkim okresie. Przygotowują się do Play-offów i na pewno mają cięższe treningi, żeby na tą fazę złapać najwyższą formę. To jest lider. Grał bardzo dobrze wykorzystując każdy nasz błąd. Wygrana bardzo cieszy - powiedział Jerzy Koszuta.

Jego zespół w niedzielę czeka starcie, które zadecyduje o pozycji w tabeli. - Pojedziemy do Ostrowa. Nie jesteśmy na straconej pozycji, żeby wygrać. Bardzo możliwe, że awansujemy do ósemki w tym sezonie - stwierdził koszykarz AZS-u.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Zdaniem Koszuty większa presja spocznie na gospodarzach niedzielnego pojedynku. Ostrowianie po świetnej pierwszej rundzie w drugiej kompletnie zawiedli i w przypadku porażki nie tylko pożegnają się z Play-off, a mogą nawet walczyć o utrzymanie. - Stal jest bardziej postawiona pod ścianą niż my. Myślę, że po tym zwycięstwie utrzymanie mamy już pewne. Jadąc tam nie będziemy na jakimś wysokim stresie. Jedziemy tam po zwycięstwo i grę w Play-offach - zapewnił Jerry.

Czy szczeciński zespół chciałby zmierzyć się ze Śląskiem Wrocław, czyli faworytem rozgrywek? - Myślę, że gdy wejdziemy do ósemki to może zdarzyć się wszystko. AZS grałby pierwszy raz w I lidze w Play-offach. To byłoby fajne wydarzenie. Jakąś niespodziankę moglibyśmy sprawić - analizował Koszuta.

Od chwili, gdy stało się jasne, że w kolejnym sezonie dojdzie do połączenia szczecińskich klubów w kuluarach pojawiają się różne wizje takiej transformacji. Spekuluje się też o możliwych ruchach kadrowych. Na giełdzie nazwisk nie brakuje również Koszuty, który koszykarską karierę rozpoczynał w Neto PTG Sokole Łańcut, a przed transferem do AZS-u grał w Spójni Stargard Szczeciński. Sam zawodnik czeka jednak na zakończenie obecnej kampanii. - Wiadomo, że coś tam po głowie czasami chodzi. Najpierw trzeba zakończyć ten sezon. Dopiero wtedy prezesi obu klubów muszą się wypowiedzieć o dokładniejszych planach. Wtedy można będzie myśleć dalej - przyznał w rozmowie ze Sportowefakty.pl.

Źródło artykułu: