Zawodowcy powinni grać więcej i częściej - rozmowa z Hubertem Radke, koszykarzem Rosy Radom

O kiepskiej skuteczności w meczu ze Startem, pomyśle zmiany terminarza rozgrywek TBL oraz godzeniu obowiązków profesjonalnego koszykarza i komentatora mówi Hubert Radke, zawodnik Rosy Radom.

Piotr Dobrowolski: W niedzielnym meczu ze Startem Gdynia skuteczność nie była, delikatnie mówiąc, waszym mocnym elementem...

Hubert Radke: Jeżeli w meczu trafia się jedynie 15 na 60 rzutów z gry, czyli 25 procent, to jest to sytuacja niespotykana. Powiedziałem na konferencji prasowej, że nie pamiętam takiego spotkania, nie uczestniczyłem chyba nigdy w takim meczu, w którym na poziomie profesjonalnym padłby taki wynik, a gram w koszykówkę już kilka dobrych lat i dodatkowo dużo koszykówki oglądam.

Skąd się wziął tak słaby wynik?

- Jeśli kilka pierwszych rzutów nie wpada do kosza, potem robi się nerwowo. Gdzieś podświadomie pojawia się myśl, czy rzuty z pewnych, nawet otwartych pozycji oddawać, czy też nie. Ponadto bywają takie mecze, w których "nie idzie". Cieszymy się ze zwycięstwa i z tego, że wykorzystaliśmy inne elementy gry, aby je odnieść. Choć jesteśmy świadomi, że nie wyglądało to ciekawie, patrząc z boku.

Dwa spotkania w ciągu trzech dni to spora dawka...

- Generalnie uważam, że mecze ligowe powinny być rozgrywane z większą częstotliwością. Zawodowcy powinni grać jak najczęściej, przynajmniej 2 razy w tygodniu, na tym polega ta profesja. Oczywiście drużyny, które startują w europejskich pucharach, mają 2 spotkania w trakcie siedmiu dni. My w lutym rozegraliśmy tylko 2 mecze. Należałoby przemyśleć tę sytuację.

Terminarz powinien ulec zmianie?

- Uważam, że spotkań powinno być więcej i powinny być one rozgrywane częściej. Trenowanie cały tydzień i granie tylko w weekend - nie tak to powinno wyglądać w zawodowej koszykówce. Koszykówka amerykańska, rozgrywki najlepszej ligi świata, czyli NBA, czy rozgrywki akademickie NCAA pokazują, jak to powinno wyglądać. Oczywiście są w naszej ekstraklasie drużyny, które ze względu na rozgrywki pucharowe wolą jeden mecz ligowy w tygodniu, ale myślę, że wszystko byłoby do ułożenia. Potrzeba tylko dobrych chęci i pomysłu.

Patrząc na wyniki waszych poprzednich pojedynków widać, że częstsze granie wam sprzyja...

- Bez wątpienia. Tak jest, szczególnie w sporcie zespołowym, że do osiągania dobrych wyników niezbędny jest pewien rytm. Jeżeli go brakuje, to treningami się go nie wypracuje. Trening w pewnym momencie zaczyna być monotonny i brakuje odpowiedniego poziomu mobilizacji. Mecz to jest zupełnie co innego. Po to się uprawia ten sport, żeby grać jak najczęściej. To jest przyjemność dla nas i dla kibiców.

Jak należy zagrać w sobotę w Tarnobrzegu, aby wywieźć stamtąd zwycięstwo?

- Na pewno skuteczniej w ataku niż w meczu ze Startem, tutaj nie będę oryginalny. Myślę, że będzie to spotkanie zdecydowanie bardziej skuteczne z naszej strony. Także agresywnie w obronie. Cały czas pracujemy nad tym, aby nasza defensywa była odpowiednio agresywna. W kilku meczach, kiedy nam się to udawało, osiągaliśmy dobre rezultaty. Wydaje mi się, że Jezioro jest drużyną nastawioną bardziej ofensywnie niż defensywnie, i że lubi, mówiąc kolokwialnie, "złapać wiatr w żagle", napędzać grę. Kluczem będzie więc, aby przemyślaną, mocną obroną i mądrym atakiem odpowiedzieć na ich grę.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Strata do wyprzedzających drużyn się powiększyła. Patrząc realnie na tabelę, macie jeszcze szanse na awans do fazy play-off?

- Wydaje mi się, że w naszej sytuacji długofalowe zastanawianie się nad tym, co trzeba zrobić, aby zagrać w play-offach, nie znajduje podstaw. Żałujemy porażki w piątkowym meczu z Polpharmą. Pozostało nam 8 meczów do rozegrania. Powinniśmy skoncentrować się, aby zwyciężać w każdym kolejnym spotkaniu. Jeżeli spełnimy ten warunek, być może na koniec rozgrywek znajdziemy się w wielce satysfakcjonującym nas miejscu.

Poza grą w basket, komentuje pan również mecze ligi NBA w jednej ze sportowych stacji telewizyjnych. Jak pan godzi te obowiązki?

- Pokazuję, że jest to do pogodzenia. Tak układam sobie pracę, żeby moje obowiązki w Rosie Radom i stacji Canal Plus nie kolidowały ze sobą. Wszystko oczywiście z miłości do gry (uśmiech).

Hubert Radke uważa, że zawodowi koszykarze powinni grać więcej i częściej
Hubert Radke uważa, że zawodowi koszykarze powinni grać więcej i częściej
Komentarze (0)