Wojciech Kamiński (trener Rosy Radom): Gratuluję moim zawodnikom dobrej postawy i zwycięstwa. Chcę wspomnieć też o drużynie gospodarzy. To było trochę tak, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale oni ciągle walczyli i wywierali na nas presję. Co chwilę się zbliżali i raz byli bliżej raz dalej. Pod koniec trafili kilka naprawdę bardzo ciężkich rzutów, jednak my nie myliliśmy się z linii rzutów wolnych i to sprawiło, że dowieźliśmy prowadzenie do końca. Skupiamy się na tym, by wygrać każdy kolejny mecz. Teraz gramy w Koszalinie i na pewno ta drużyna jest w kryzysie, ale mamy zawsze szacunek do przeciwnika. Ograli na własnej hali najlepsze drużyny w lidze. Mają nad nami sporą przewagę punktową więc nie myślimy za daleko. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu i na tym zakończmy. Nie będę opowiadał jakiś niestworzonych historii. Mało kto tam wygrywał, oni są faworytem ale nie składamy broni.
Piotr Kardaś (zawodnik Rosy Radom): Potwierdzam słowa trenera. Dodam, że chyba ktoś napisał jakiś scenariusz tych naszych meczów z Jeziorem. Zawsze prowadzimy, oni zawsze nas gonią. Teraz na szczęście nie daliśmy się przegonić. Dobrze rzucaliśmy rzuty wolne pod koniec, nie myliliśmy się i to zdecydowało. Jezioro potrafi odrobić każdą przewagę i to na pewno jest imponujące i trzeba to podziwiać. Potrafią trafiać z nieprawdopodobnych pozycji, to jest chyba ich znak rozpoznawczy. Dla mnie to miły powrót do Tarnobrzega. Grałem tu trzy lata i zawsze z wielkich sentymentem tu wracam.
Dariusz Szczubiał (trener Jeziora Tarnobrzeg): Bez dwóch elementów nie da się wygrać meczu. Najważniejsze w koszykówce są rzuty wolne i rzuty spod kosza. Skuteczność za 2 poniżej 40 procent to jest zbyt mało. Zawiedliśmy w tych elementach. Spudłowaliśmy parę osobistych, i akurat tyle wyniosła różnica na koniec. Rosa miała zdecydowanie lepszą skuteczność od nas. Na pewno chłopcy walczyli i chcieli, ale w tym meczu po prostu rywal był lepszy i zostaje mi pogratulować Rosie.
Christopher Long (zawodnik Jeziora Tarnobrzeg): Myśleliśmy, że to będzie dobra okazja by wreszcie zaliczyć przekonującą wygraną. Rywale okazali się lepsi. Rozsądnie grali w ataku i lepiej dzięki temu sobie poradzili w tym elemencie. Nasza sytuacja się komplikuje, ale nie załamujemy się. W tym meczu niestety nie pokazaliśmy tego, na co nas stać.