Niegroźne kontuzje w Polpharmie

Polpharma pokonała w sobotni wieczór AZS Koszalin, lecz mecz ten przypłaciła kontuzjami swoich liderów. Jawan Carter zagrał przeciwko Akademikom zaledwie 13 minut, urazu doznał również Michael Hicks.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Na szczęście dla litewskiego trenera gospodarzy, w pojedynku z ekipą Zorana Sretenovica zdrowy był już Marcin Nowakowski, który godnie zastąpił pierwszego playmakera drużyny. Młody rozgrywający po kontuzji odniesionej w Tarnobrzegu zagrał długo i dobrze prowadził grę swojego teamu. Uraz Jawana Cartera nie jest groźny, a to samo dotyczy również Michaela Hicksa, który musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Niewątpliwie amerykańscy gracze są ważnymi ogniwami Farmaceutów w obecnym sezonie.

- Carter był kontuzjowany przed meczem i nie trenował - tłumaczy swojego gracza Mindaugas Budzinauskas. - Jak widzieliśmy również dzisiaj miał problemy, aby grać na 100 procent i dlatego musieli zagrać inni. Mam nadzieje, że będzie gotowy na następny mecz. Z tego co wiem z Michaelem również jest wszystko w porządku - dodaje Litwin.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Po prawdziwym maratonie spotkań w "fazie szóstek" przed Kociewskimi Diabłami krótka przerwa. W kolejnym starciu starogardzianie zmierzą się z zespołem Startu Gdynia. Będzie to jednak dopiero w piątek, więc gracze Farmaceutów mają czas na odpoczynek i regeneracje. Gdynianie mogą być dla Polpharmy najtrudniejszym przeciwnikiem, gdyż ekipa Davida Dedka pokonała w ostatnim czasie AZS Koszalin oraz Kotwice Kołobrzeg.

- Co 2 dni nie gra się trudno - tłumaczy coach Farmaceutów. - Jest to inna specyfika treningów. Musimy inaczej się przygotować, gdyż mamy mniej czasu do drugiego meczu. Zawsze byłem zawodnikiem i wiem, że każdy gracz woli grać niż trenować. Trening to ciężka i trudna praca, a w meczu musimy pokazać wszystko co potrafimy i można powiedzieć, że jest to przyjemność - śmieje się coach Kociewskich Diabłów.

W piątek Trójmiasto znów spodziewać się może "najazdu" miłośników koszykówki z Kociewia, którzy wspierać będą swój zespół, podobnie jak to miało miejsca przed kilkoma tygodniami w Sopocie, gdzie stawiło się prawie 300 fanów ze Starogardu Gdańskiego.

- Start pokazuje, że jest dobrym zespołem - komplementuje najbliższego przeciwnika Budzinauskas. - Tutaj mieliśmy z nimi bardzo trudny mecz, a oni mieli w tym sezonie pecha, gdyż dużo pojedynków przegrali w końcówce. Dobrze grali 2,3 kwarty, jednak w końcówce czegoś brakowało. Wydaje się, że teraz złapali to co potrzebują, aby wygrywać. Jest to dobry zespół, który ma dobrego środkowego, potrafiącego prawie wszystko. Gdynia to trudny teren i na pewno będzie to problem, lecz myślę, że jesteśmy gotowi. Kibice to oddzielna sprawa. Oni są w kolejnym meczu wspaniali i jeszcze raz chce im podziękować. Pamiętam co oni robili w Sopocie i to była rewelacja. Wielka szkoda, że my tam nie zagraliśmy dobrze. Chcemy pokazać, że z ich dopingiem możemy wygrywać też na wyjeździe - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×