Graczom ostrowskiego zespołu najbardziej we znaki dał się Łukasz Pacocha, który w drugiej kwarcie rzucił 15 punktów, a całym spotkaniu miał ich 29. - Jest to bardzo dobry zawodnik. Wykorzystywał wszystkie rzutowe sytuacje. Jest to nauka dla mnie, że z takim zawodnikiem trzeba powalczyć w obronie i nie pozwolić mu na wiele - mówi Filip Matczak, który w obronie grał przeciwko rozgrywającemu Akademików.
Do przerwy AZS Radex wygrywał w Ostrowie Wielkopolskim 46:30. Po zmianie stron nastąpiła wymiana drużyny dominującej na parkiecie. - Bardziej agresywnie zagraliśmy w obronie. Broniliśmy na całym boisku i staraliśmy się zmęczyć rozgrywających AZS-u. To nam dobrze wychodziło, bo rywale zaczęli popełniać błędy w ataku - mówi nasz rozmówca.
W końcowym rozrachunku BM Slam Stal wygrała 78:75, ale niekorzystnie ułożyły się dla niej wyniki pozostałych spotkań 30 kolejki. Ostatecznie żółto-niebiescy sklasyfikowani zostali na dziewiątej pozycji. - To bardzo boli. Ten mecz mógł nas pociągnąć w górę. Jednak los sprawił, że zakończyliśmy sezon. - mówi 19-latek, który chciał, aby w fazie play off Stalówka trafiła na Śląsk Wrocław. - Mecze ze Śląskiem byłyby czymś fajnym. Miałem okazję raz uczestniczyć w jednej takiej rywalizacji Stalówki z tym zespołem i bardzo mi się ona podobała ze względu na panującą atmosferę - mówi zielonogórzanin.
Młody gracz do BM Slam Stali trafił pod koniec ubiegłego roku na wskutek kontuzji Marka Szumełdy-Krzyckiego. W ostrowskim zespole rozegrał 15 spotkań. Spędzał na parkiecie średnio 26 minut. W tym czasie notował 11,2 punktów, 3,5 asysty i 3 zbiórki. - Cieszę się, że znalazłem się w Ostrowie. Jeśli chodzi o ocenę indywidualną jestem zadowolony. Czuję, że poszedłem do przodu. Uczyłem się gry na pozycji numer jeden. Raz było lepiej raz gorzej. Koszykówka to gra błędów i trzeba się na nich uczyć. Brakuje mi najbardziej wyniku zespołu, bo w drugiej rundzie nie szło nam za dobrze - mówi gracz BM Slam Stali.
Grając na pierwszoligowych parkietach zebrał więc nowe doświadczenie. Wcześniej będąc zawodnikiem Stelmetu Zielona Góra na parkietach ekstraklasy zasiadał na ławce rezerwowych. Jaką więc drogę obierze na kolejny sezon? - Na razie nie mam pojęcia. Wiem, że w pierwszej lidze mógłbym liczyć na swoje minuty i dalej mógłbym iść do przodu. W ekstraklasie ciężko przebić się młodym graczom. Samo doświadczenie zdobyte przy dobrych graczach na treningach to za mało. Potrzeba minut spędzanych na parkiecie - zakończył Filip Matczak.