Wisła Kraków: Trudny wyjazd do Bydgoszczy
W FGE startuje runda półfinałowa. Obrońcę tytułu czeka dość ciężkie zadanie, gdyż aby walczyć o złoto musi najpierw pokonać Artego Bydgoszcz, rewelację obecnej edycji rozgrywek.
Jeszcze parę miesięcy temu pewnie mało kto przypuszczał, że ekipa z Kujaw może tak zafunkcjonować i jednocześnie namieszać w czołówce. Jednak poukładany przez doświadczonego trenera Tomasza Herkta team zdołał się świetnie wkomponować do ligowej rzeczywistości, dzięki czemu po rundzie zasadniczej zajmował wysokie, drugie miejsce, a w pierwszej fazie play off nie dał szans gdyńskiemu Centrum Wzgórze, które mimo wszystko odstawało pod względem ogólnego poziomu oraz posiadanego potencjału.
- Pamiętajmy, że rywal posiada cztery naprawdę dobre zawodniczki, które decydują o jego obliczu i jednocześnie tworzą fundament. Dlatego niezależnie od różnych okoliczności musimy po wyjściu z szatni być w pełni skoncentrowane oraz umieć zaznaczyć swoją wyższość już w początkowych dwudziestu minutach - wypowiada się z dozą ostrożności Erin Phillips.Co ważne, wśród podopiecznych Artura Golańskiego słowo kontuzja powoli odchodzi w niebyt. Wreszcie normalnie trenuje choćby Cristina Ouvina, która wobec urazu kostki pauzowała kilka tygodni. Hiszpanka z pewnością wniesie do gry nową jakość i spróbuje zaznaczyć swoją obecność indywidualnymi akcjami bądź błyskotliwymi podaniami, jak czyniła już niejednokrotnie.
Spośród wysokich koszykarek zapewne najwięcej minut dostanie Tina Charles. Amerykanka wróciła z parodniowej wizyty w Stanach Zjednoczonych i nic nie stoi na przeszkodzie aby znalazła się w składzie meczowym. Niemniej ciężar odpowiedzialności muszą przejąć nieco bardziej także pozostałe dziewczyny. Wówczas atak będzie wszechstronniejszy i trudniejszy do powstrzymania dla bydgoszczanek.
Osoby związane z małopolskim klubem również spore nadzieje pokładają w Phillips. Australijka znana z ogromnej waleczności potrafi indywidualnie wpłynąć na kolektyw i poderwać go w newralgicznych momentach. Jeśli potwierdzi te zdolności, wiślaczki mogą zyskać pokaźne profity. - Wiele zależy od obwodowych. Trafienia za trzy zawsze robią różnicę i powinnyśmy wykorzystywać tą broń. Posiadamy potencjał ku temu by funkcjonować na wysokim poziomie. Chcemy zatem wszelkie założenia taktyczne wcielić w życie - uważa.