Przed spotkaniem w Koszalinie beniaminek z Radomia miał mocno rozbudzony apetyt na kolejną, trzecią już wygraną z rzędu. Przyjezdni świetnie rozpoczęli pojedynek w niemal pustej hali AZS-u, prowadząc 4:0 po akcji Mateusza Jarmakowicza i dwóch osobistych, wykorzystanych przez J. J. Montgomery'ego.
Kolejne fragmenty należały jednak do gospodarzy. Nie dość, że odrobili straty, to z czasem budowali coraz większą przewagę. Kilka razy wynosiła ona 10 punktów, innym razem Rosa ją zmniejszała, jednak Akademicy kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.
Na nieco ponad minutę przed końcową syreną sytuacja zaczęła im się wymykać spod kontroli - celny rzut Dominique'a Wise'a "za dwa", oba wolne spudłowane przez Łukasza Wiśniewskiego oraz "trójka" Slavena Cupkovicia dały rezultat 76:74. W końcówce więcej "zimnej krwi" zachowali jednak koszalinianie, skutecznie egzekwując osobiste.
Najlepszym strzelcem spotkania został, po raz kolejny, Nic Wise. Amerykański rozgrywający zdobył 18 "oczek", dokładając do tego 9 asyst i 3 zbiórki. W szeregach AZS-u wyróżnił się przede wszystkim Paweł Leończyk, autor szesnastu punktów.
Gospodarze odnieśli więc drugie zwycięstwo w "lidze szóstek", rehabilitując się tym samym za dwie ostatnie porażki, ze Startem i Polpharmą. Zmniejszyli szanse rozpędzonej Rosy na wejście do fazy play-off.
AZS Koszalin - Rosa Radom 82:74 (21:18, 20:12, 15:18, 26:26)
AZS:
Leończyk 16, Henry 14, Jones 11, Wiśniewski 11, Wołoszyn 9, Harris 9, Mielczarek 7, Milicic 3, Bigus 2
Rosa: Wise 18, Jarmakowicz 15, Montgomery 14, Zalewski 8, Radke 6, Cupković 5, Adams 4, Dorsey 2, Kardaś 1, Bogavac 1.