Sytuacja Kotwicy Kołobrzeg z każdym tygodniem staje się trudniejsza. Wobec ostatnich porażek i coraz słabszej postawy zespołu zarząd klubu nie pozostał obojętny - zdecydował się na obniżenie pensji zawodników o połowę. Czy taki krok okaże się trafny? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w sobotę, gdy Czarodzieje z Wydm zmierzą się z Rosą.
Ostatniego pojedynku z beniaminkiem podopieczni Mariusza Karola na pewno nie wspominają dobrze. Porażka 85:95 była bardzo bolesna. To spotkanie miało niemałe znaczenie dla wymienionego wyżej trenera, który jeszcze nie tak dawno prowadził radomian. Po przegranej na Mazowszu kołobrzeżanie wyraźnie "spuścili z tonu", nie zaznawszy jeszcze smaku zwycięstwa w drugiej części sezonu.
Wydaje się, że w szeregach Kotwicy gorzej już być nie może, zwłaszcza gdy dochodzi do tak kuriozalnej sytuacji, jak w Koszalinie. Z powodu zbyt małej liczby zawodników z polskim paszportem w składzie drużyna została ukarana walkowerem.
W ostatnim czasie Rosa radzi sobie coraz lepiej. Jej zapędy w miniony czwartek przerwał co prawda AZS, lecz zawodnicy Wojciecha Kamińskiego ani myślą odpuszczać. - Jedziemy teraz do Kołobrzegu walczyć o zwycięstwo - zapowiada szkoleniowiec.
Liderem radomskiego beniaminka jest Dominique Wise. To na niego gospodarze zwrócą szczególną uwagę. Kluczowa dla końcowego rezultatu może więc okazać się defensywa. Jeśli chodzi o atak, ciężar zdobywania punktów rozkłada się na kilku koszykarzy. Nie inaczej powinno być w sobotę, co może sprawić spore trudności przyjezdnym.
Kotwica potrzebuje zwycięstw jak ryba wody. Tym bardziej, że czuje już na plecach oddech sprawiającego coraz więcej niespodzianek Startu Gdynia. Kto po końcowej syrenie uniesie ręce w geście triumfu? Gospodarze w końcu się przełamią? A może po kolejne zwycięstwo sięgną radomianie? O tym przekonamy się w sobotę. Początek spotkania o godz. 15.