Jak w debiucie wypadł Ronald Davis?

Ronald Davis w meczu z Czarnymi Słupsk zadebiutował w barwach Trefla Sopot. Amerykanin nie zaliczy jednak tego spotkania do udanych.

Ronald Davis do Trefla Sopot przyjechał w poniedziałek wieczorem, a we wtorek podpisał kontrakt z klubem. Amerykanin nie zadebiutował jednak w przegranym spotkaniu z Anwilem Włocławek. Trener Mariusz Niedbalski nie zdecydował się go wpuścić na parkiet. - To byłoby niepoważne z mojej strony, gdybym prosto z samolotu wypuścił go na boisko. Nie zna jeszcze naszej koncepcji. Musi ją poznać, trochę potrenować. Na pewno nam pomoże, bo to jest dobry zawodnik. Jestem dobrej myśli - mówił po wtorkowym meczu opiekun Trefla Sopot.

Amerykanin odbył kilka treningów z drużyną, na których w ekspresowym tempie poznawał taktykę zespołu. Wiemy jednak nie od dziś, że ten proces aklimatyzacji musi trochę potrwać, zanim będziemy mogli ocenić realną przydatność Amerykanina do zespołu.

Davis wyszedł na parkiet pod koniec pierwszej kwarty, zmieniając Michała Michalaka. Widać, że Amerykaninowi zależało na debiucie, bo był bardzo aktywny po obu stronach parkietu. Gorzej było niestety ze skutecznością, bo Davis przestrzelił wszystkie siedem rzutów z gry. Jedyne punkty zdobył z linii wrzutów wolnych.

- Trochę się na pewno denerwowałem z racji tego, że był to mój debiut w Treflu Sopot. Jestem dopiero od kilku dni w Trójmieście i cały czas poznaję taktykę. Nie bardzo wiedziałem, czego mogę się spodziewać - podsumował swój występ Ronald Davis.

Ronald Davis zadebiutował w Treflu Sopot
Ronald Davis zadebiutował w Treflu Sopot

Amerykanina broni z kolei dyrektor sportowy Trefla Sopot - Tomasz Kwiatkowski, który wierzy, że w następnych meczach Davis będzie spisywał się znacznie lepiej. - - Został nam tak naprawdę miesiąc do rozpoczęcia fazy play-off. To mało czasu na wprowadzenie zawodnika do gry. Chodzi nawet nie tyle o poznanie zagrywek, ale o zgranie z drużyną tak, żeby on wiedział komu w jakiej sytuacji może podać piłkę i na odwrót. To wzajemne zaufanie zwykle kształtuje się przez kilka miesięcy, dlatego chcieliśmy gracza doświadczonego, który był już w swojej karierze w takiej sytuacji. Wierzę, że pomoże nam w wielu meczach, ale nie spodziewam się, że nagle sam zacznie wygrywać spotkania - komentuje Tomasz Kwiatkowski.

Okazję do rehabilitacji Davis będzie miał już w najbliższą środę, kiedy to Trefl Sopot zmierzy się z PGE Turowem Zgorzelec. - Pierwsze mecze są zawsze trudne, ale obiecuję, że w kolejnych spotkaniach będzie znacznie lepiej - dodaje amerykański zawodnik.

Komentarze (5)
avatar
adizj
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
dajcie chłopakowi trochę pograć. Cała drużyna dała dupy, nie ma co się pastwić nad Davisem. A przecież do kosza trafił... nawet dwa razy... z osobistych ;) 
avatar
Jańcio Wodnik
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Who is Davis?.Kwiatkowski sie tak podnieca jakby Jamesa Lebrona kupili.Wiecej luzu, ile można czytać tych sopockich przechwałek.Wasiek nic innego nie robi tylko pompuje ten sztuczny balon. 
Michał21
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
0/7 - słabo. Nie trzeba znać taktyki żeby trafić piłką do kosza. Koszarek w debiucie w zastalu też miał podobną skuteczność ale chociaz 7 asyst rozdał :P 
avatar
Henryk
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Od czegoś musiał zacząć. 
avatar
Benek_9
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zawiódł.