Przed meczem było pewne, że Jezioro Tarnobrzeg zajmie 9 miejsce na koniec sezonu. Dla podopiecznych Dariusza Szczubiała ostatni pojedynek był jednak ważny. - Nie było problemów z mobilizacją, ostatni raz zagraliśmy w takim składzie i chcieliśmy wygrać dla fanów i dla siebie, żeby w dobrym nastroju skończyć sezon. Kibice cały czas nam bardzo pomagali, brak odpowiedniego podejścia do meczu byłby z naszej strony brakiem szacunku dla ludzi w Tarnobrzegu. Chcieliśmy cieszyć się grą i wygrać. Cieszymy się, że to się powiodło - mówi Xavier Alexander.
Gracze Jeziora pokazali w ostatnich dwóch meczach przed własną publicznością wiele efektownych zagrań. - To taki czas, że trzeba nie tylko walczyć o wygraną, ale i pokazać coś specjalnego. Wiele fajnych i efektownych akcji nam wyszło, mam nadzieję, że się podobało. Jedyne czego brakło, to drugiej wygranej z Koszalinem.
Sam mecz z Kotwicą Kołobrzeg nie był dla Jeziorowców spacerkiem. Przez większość meczu to goście prowadzili, pod koniec to jednak gospodarze zachowali więcej sił i mogli cieszyć się z wygranej. - Lekko nie było, ale spodziewaliśmy się tego. Oni wygrali ostatnio trzy razy i weszła w nich nowa energia, to zawsze pomaga. Mecz był ciekawy, tak jak cały sezon. To był ciężki czas pełen wzlotów i upadków, wiele się nauczyliśmy - podkreśla gracz Jeziora.
Ostatnie mecze pokazały, że Amerykanin potrafi grać na wysokim poziomie. - Ta końcówka była dla mnie dość dobra. Wcześniej różnie z tym bywało. Patrząc na to tak, szkoda, że już po sezonie. Na analizy przyjdzie jeszcze czas, teraz chcę po prostu trochę odpocząć.
Jeziorowcy w trakcie sezonu byli drużyną nieobliczalną. Potrafili pokonać faworytów do mistrzostwa, by kilka dni później przegrać z niżej notowanym rywalem. - Brakło nam stabilizacji, z wiele względów. Były urazy, seria porażek. Nasza forma falowała, play off było jednak blisko, zdecydowały pojedyncze mecze. Parę chwil jednak na zawsze zapamiętam. Domowa wygrana ze Stelmetem będzie chyba moim najlepszym wspomnieniem z Polski - kończy zawodnik Jeziora.