Mistrzowie Polski, choć grali tylko w siedmioosobowym składzie, przez pół godziny prowadzili z Anwilem Włocławek i byli bliscy odniesienia zwycięstwa na inaugurację play off. W połowie drugiej kwarty podopieczni Andrzeja Adamka prowadzili różnicą nawet 14 punktów, lecz z minuty na minutę tracili siły i nie potrafili przeciwstawić się coraz lepiej grającym włocławianom.
Goście mieli tego dnia w swoich szeregach kapitalnie dysponowanego Krzysztofa Szubargę, który zdobył 25 punktów i rozdał osiem asyst.
"Generał" trafił cztery trójki a cały Anwil aż 12 razy celnie przymierzał zza linii 6,75m. Trzy celne próby zanotował także Ruben Boykin, autor 17 punktów. Dla porównania warto powiedzieć, że Asseco wykorzystało tylko cztery z 21 prób w tym elemencie.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta, wygrana przez gości aż 24:11. Jeszcze na niespełna pięć minut przed końcem był remis po 60. Wówczas jednak goście zadali ostateczny cios - trójki Boykina, Przemysława Frasunkiewicza oraz celne rzuty wolne nie pozostawiły wątpliwości kto w sobotę okazał się lepszy.
W pierwszej połowie gospodarze prezentowali się zdecydowanie lepiej od włocławian, którzy popełniali sporo strat i łapali niepotrzebne przewinienia. Wszechstronnie grał Mahalbasić, a niewiele gorzej spisywali się m.in. Roszyk i Śnieg.
14 punktów dla pokonanych uzbierał Mateusz Ponitka, a Rasid Mahalbasić otarł się o triple-double - 12 punktów, 10 zbiórek i osiem asyst.
Drugi mecz w poniedziałek, ponownie w Gdyni. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek 66:76 (22:18, 21:21, 12:13, 11:24)
Asseco: Mateusz Ponitka 14, Rasid Mahalbasic 12, Krzysztof Roszyk 12, Tomasz Śnieg 10, Piotr Szczotka 9, Przemysław Zamojski 7, Robert Witka 2.
Anwil: Krzysztof Szubarga 25, Ruben Boykin 17, Nikola Jovanovic 14, Przemysław Frasunkiewicz 6, Marcus Ginyard 5, Seid Hajric 4, Mateusz Bartosz 2, Michał Sokołowski 2, Tony Weeden 1, Arvydas Eitutavicius 0.
Stan rywalizacji: 1:0 dla Anwilu