Seid Hajrić: Brąz to dla nas wielka sprawa

- Pamiętam jak kilka lat temu grałem o brązowy medal i przegrałem. Nie chcę tego powtórzyć po raz kolejny. Chcę brązu! - mówi Seid Hajrić, środkowy Anwilu Włocławek przed meczami o trzecie miejsce.

W niedzielę Anwil Włocławek i AZS Koszalin rozpoczną rywalizację w małym finale. Oba zespoły przegrały w półfinale, ale to nie oznacza, że obecny sezon traktują jako porażkę. Biorąc pod uwagę zawirowania jakie przeszły w obecnych rozgrywkach, dla każdego z nich brązowy medal będzie smakował niczym złoty.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- To byłaby dla nas wielka sprawa. Brązowy medal to zawsze medal, nadal jesteś jednym z wygranych w tym sezonie, a nie w gronie tych, którym się nie udało. Liczę, że niedziela będzie pierwszym krokiem w kierunku trzeciego miejsca - tłumaczy Seid Hajrić, fałszywy środkowy Anwilu Włocławek, który doskonale zna smak przegranej w batalii o brąz.

Bośniacki Polak był w zespole Anwilu Włocławek w sezonie 2006/2007, gdy "Rottweilery" walczyły o najniższy stopień podium ze Śląskiem Wrocław. I przegrały, choć pierwszy mecz na Dolnym Śląsku rozstrzygnęły na swoją korzyść.

- Do dzisiaj zadaję sobie pytanie, co wówczas się przydarzyło, ale jedno jest pewne: zawiodło nasze podejście, zawiodła nas głowa. Po pierwszym, wygranym spotkaniu już wszyscy widzieliśmy się w roli zwycięzców i nikt nie przypuszczał, że wrocławianie się jeszcze odbudują. A jednak to zrobili, a my musieliśmy zakończyć sezon bez sukcesu - wspomina Hajrić.

Co zatem będzie kluczowe dla losów batalii o brąz? - Nasze podejście. Ten sezon był bardzo długi i nas nie oszczędzał, ostatnio ciągle gramy niepełnym składem, ale mimo to cały czas mamy w sobie motywację by rozjechać się do domów z medalami na szyi. Każdy wie, że to ostatnia faza sezonu, musimy wspiąć się więc na jeszcze jeden wysiłek, a potem wrócimy do swoich rodzin. Zadowoleni i spełnieni - tłumaczy zawodnik Anwilu.

Źródło artykułu: