Gregg Popovich: Duncan jest znakomity

37-letni podkoszowy Spurs po raz kolejny poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Po występie, w którym zanotował 24 punkty, 10 zbiórek oraz 5 asyst, słów pochwały nie szczędził mu jego trener.

Maciej Szeniawski
Maciej Szeniawski

Mecz numer trzy pomiędzy San Antonio Spurs a Memphis Grizzlies nie zaczął się najlepiej dla drużyny, która w całej serii prowadziła do tej pory 2:0. Grający z podrażnioną ambicją Niedźwiedzie szybko zdominowali bowiem początek spotkania i nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł. - To był jeden z najgorszych startów jakie kiedykolwiek widziałem - przyznał szkoleniowiec Ostróg, Gregg Popovich.

Gospodarze przeważali jednak tylko w pierwszej kwarcie. Potem sytuację na boisku coraz bardziej kontrolować zaczęli przyjezdni. - Z jakiegoś powodu nie spanikowaliśmy. Wiedzieliśmy, że oni chcą zacząć z wielką energią. Zaczęliśmy jednak grać swoje i wróciliśmy do gry - stwierdził Tony Parker, który po premierowych dwunastu minutach miał na swoim koncie aż 4 straty.

Ostrogi, choć rozpędzały się powoli, to gdy złapały już odpowiedni rytm, były nie do zatrzymania. Dominował zwłaszcza Tim Duncan, który pomógł Spurs doprowadzić do dogrywki, a w niej ciągnął ich grę. - Był świetny już ostatnim razem, kiedy w dogrywce załatwił dla nas zwycięstwo. Minionej nocy zrobił to podobnie. Nie dziwi więc, że nadal jest uznawany za równie znakomitego, jakim był przez ostatnie 17 lat - dodał Popovich.

Duncan, mimo 37 lat na karku wciąż udowadnia, że jest w stanie walczyć o najwyższe cele. - Nie martwię się swoim wiekiem lub czymkolwiek z nim związanym. Jestem bardzo skupiony na tym, by po raz kolejny mieć możliwość zagrać o mistrzostwo i spróbować je wygrać. To wszystko - powiedziała żywa legenda Spurs.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×