Kapitalny mecz w Zielonej Górze! Stelmet o krok od złotego medalu!

Kapitalne widowisku w Zielonej Górze! [tag=1747]Stelmet Zielona Góra[/tag] po emocjonującym spotkaniu po raz trzeci pokonał [tag=1737]PGE Turów Zgorzelec[/tag] (82:78) i jest o krok od złotego medalu Tauron Basket Ligi!

W piątkowy wieczór odbył się bez wątpienia najlepszy mecz tegorocznych finałów Tauron Basket Ligi. Stelmet i PGE Turów od początku do końca stworzyli kapitalne widowisko, w którym nie brakowało zwrotów akcji, ostrej walki i efektownych wsadów.

Szczególnej urody była druga połowa spotkania. Rozpoczęło się od niesamowitego ataku gospodarzy, którzy po słabszej pierwszej połowie absolutnie zdominowali ekipę Miodrag Rajković. Seria 15:0 i kwarta wygrana aż 31:16 pozwoliła miejscowym wyjść nawet na 12-punktowe prowadzenie! Kapitalny moment notował Łukasz Koszarek, autor 11 punktów w tej odsłonie.

PGE Turów nie dał jednak za wygraną i odpowiedział tym samym na początku ostatniej odsłony. Goście zdobyli 12 pierwszych punktów w tej kwarcie i odrobili cały deficyt! Wydawało się, że zgorzelczanie sięgną po pierwsze zwycięstwo w finałowej serii, lecz w końcówce zabrakło im szczęścia, skuteczności, a także pomysłu na grę.

Fatalnie zachował się Russell Robinson, który swoją złość wyładowywał na bandach reklamowych, za co słusznie otrzymał przewinienie techniczne. W kluczowych akcjach piłkę dostawał David Jackson, który miał 0/8 z gry i spisywał się poniżej jakiejkolwiek krytyki.

Tymczasem Stelmet postawił kropkę nad "i" kiedy niepilnowany Koszarek trafił z półdystansu, a w ostatnich sekundach Marcin Sroka nie dał się ponieść emocjom i pewnie wykorzystał oba rzuty wolne.

W szeregach gospodarzy aż pięciu graczy zanotowało podwójną zdobycz. Walter Hodge z 20 punktami i pięcioma asystami był liderem Stelmetu, a niewiele gorzej spisał się Quinton Hosley, autor 16 punktów i pięciu zbiórek. Hosley w czwartej kwarcie popisał się kapitalnym wsadem po szybkiej kontrze. 14 punktów (wszystkie w drugiej połowie) i sześć asyst dorzucił Koszarek.

Wśród pokonanych brylował Ivan Opacak, zdobywca 18 punktów. Robinson miał 16 oczek, siedem asyst, ale też aż siedem strat. Z kolei Piotr Stelmach ani razu nie pomylił się z gry i miał 11 oczek. 12 punktów zdobył Aaron Cel, który jednak po przerwie był zupełnie niewidoczny.

Bez wątpienia był to najlepszy mecz PGE Turowa w finałach, jednak Stelmet po raz trzeci udowodnił, że ma więcej atutów i jest w chwili obecnej lepszym zespołem od teamu Rajkovicia.

Czwarty mecz finałowy odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 17:30.

Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec 82:78 (16:19, 19:21, 31:16, 16:22)

Stelmet: Walter Hodge 20, Quinton Hosley 16, Łukasz Koszarek 14, Marcin Sroka 12, Oliver Stevic 11, Dejan Borovnjak 7, Mantas Cesnauskis 2, Zbigniew Białek 0, Kamil Chanas 0.

PGE Turów: Ivan Opacak 18, Russell Robinson 16, Aaron Cel 12, Piotr Stelmach 11, Ivan Zigeranovic 10, Michał Chyliński 9, Damian Kulig 2, Djordje Micic 0, David Jackson 0.

Stan rywalizacji: 3:0 dla Stelmetu

[b]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

[/b]