Houston Rockets prezentują znakomitą formę na początku rozgrywek. Dzięki wygranej 117:111 nad Minnesota Timberwolves zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinale Emirates NBA Cup, stając się drugim po Golden State Warriors zespołem z takim osiągnięciem.
Sukces drużyny opiera się na grze zespołowej i kolektywie, który przedkładają ponad indywidualne gwiazdy. Mimo że Jalen Green i Alperen Sengun nie rozpoczęli sezonu wybitnie -Green notuje średnio 18,7 punktu na mecz przy skuteczności 38,2%, a Sengun zdobywa 18,3 punktu i 10,6 zbiórek, Rockets radzą sobie znakomicie.
Kluczową rolę odgrywają pozostali zawodnicy. Dillon Brooks, Jabari Smith Jr i Fred VanVleet tworzą zbalansowaną pierwszą piątkę. Rezerwowi Tari Eason i Amen Thompson, specjalizujący się w defensywie i skuteczni w ataku, dodają drużynie jakości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Dobry start sezonu jest kontynuacją formy z końcówki poprzednich rozgrywek. W marcu Rockets wygrali 11 meczów z rzędu i zakończyli sezon z bilansem 41 zwycięstw i 41 porażek, ostatecznie zajmując 11. miejsce, tuż za strefą play-in.
Jak podaje sport.es, architektem obecnego sukcesu jest trener Ime Udoka. Jego doświadczenie w prowadzeniu czołowych zespołów NBA jest kluczowe. W 2022 roku doprowadził Boston Celtics do finałów. Udoka potrafi połączyć utalentowanych graczy bez uszczerbku dla zespołowej gry.
Przyszłość Houston Rockets rysuje się w jasnych barwach. Zespół znajduje się w czołówce Konferencji Zachodniej, a potencjał ich gwiazd wciąż nie został w pełni odkryty.
Czy Houston Rockets będą rewelacją NBA? 
